Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie składa się z prezesa warszawskiego SO, pięciu prezesów stołecznych sądów rejonowych oraz prezesów "rejonów" w Grodzisku Mazowieckim, Piasecznie oraz Pruszkowie. To organ opiniodawczy, który ma duży wpływ na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w danym okręgu.
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal niezalezna.pl, prezes Sądu Rejonowego w Piasecznie, sędzia Joanna Półrolnik, od pewnego czasu odmawiała uczestnictwa w tych kolegiach, a powodem miał być status obecnie zarządzającej SO, sędzi Beaty Najjar.
Sędzia Półrolnik nie chciała legitymizować tego stanu i odmawiała udziału w kolegiach - ustaliśmy nieoficjalnie. To z kolei miało być powodem jej zawieszenia w czynnościach przez ministra sprawiedliwości.
Zapytaliśmy o to resort Żurka. Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na nasze pytanie potwierdziło, że Joanna Półrolnik została 17 października 2025 r. zawieszona w pełnieniu czynności prezesa Sądu Rejonowego w Piasecznie.
"Minister Sprawiedliwości poinformował Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie o zamiarze odwołania z funkcji prezesa Sądu Rejonowego w Piasecznie i ww. zawieszeniu pismem z dnia 17 października 2025 r. Jednym z powodów zawieszenia pani Joanny Półrolnik, jest fakt, że prezes Sądu Rejonowego w Piasecznie w sposób rażący i uporczywy nie wykonuje obowiązku w postaci uczestniczenia w posiedzeniach kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie. Braku współpracy w tym zakresie nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości. Wszystko to zdaniem Ministra Sprawiedliwości uzasadnia, w rozumieniu art. 27 § 1 pkt 1 i 2 u.s.p., odwołanie jej z pełnienia funkcji prezesa Sądu Rejonowego w Piasecznie"
- czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
„Od strony prawnej sytuacja jest zupełnie oczywista. Nawet osoby, które są zwolennikami „przywracania praworządności”, stwierdzają, że w przypadku sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku, sprawa jest ewidentna; nie można zastępować kompetencji Krajowej Rady Sądownictwa wydumaną kompetencją ministra. Trzeba również pamiętać, że przypadek sędzi Najjar jest najgłośniejszy, ale nie jedyny w całym kraju”
– tłumaczy Niezalezna.pl sędzia Łukasz Piebiak, prezes stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski”.
„Widocznie aktualnej władzy ogromnie zależy na tym, żeby właśnie ta osoba pełniła funkcję prezesa Sądu Okręgowego; sędzia Najjar nie jest aż tak złym prawnikiem, żeby o tym nie wiedzieć, a skoro tam zostaje, widocznie jest do tego mocno motywowana przez władzę polityczną. Dlaczego? Bo chodzi o Sąd Okręgowy w Warszawie, do tego pion karny, który s. Najjar nadzoruje, czyli „jądro systemu”; najważniejsze miejsce dla polityków w kraju” – podkreśla.
„Środowisko sędziowskie zdaje sobie sprawę z bezprawności funkcjonowania pani Najjar jako osoby, która podaje się za prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie. Mamy szereg dowodów na to, że co odważniejsi przedstawiciele, albo co bardziej ostrożni, odmawiają brania w tym udziału. Pojawił się problem z obsadzeniem stanowisk przewodniczących wydziałów, mamy opisywane przez Niezalezna.pl przypadki rezygnacji z funkcji wiceprezesów. Dziwnym trafem nastąpiły po przejściu pani Najjar w stan spoczynku” – przypomina s. Piebiak – „Mamy teraz pierwszy przypadek prezesa Sądu Rejonowego, który zgodnie z prawem jest członkiem Kolegium, który stwierdza, że nie będzie uczestniczył w czymś, co od strony prawnej jest spotkaniem przy kawie i ciasteczkach”.
„Dlatego mając świadomość stanu rzeczy, a każdy sędzia w Polsce słyszał o sytuacji pani Najjar, prezes Półrolnik wyciągnęła konsekwencje. Bardzo prosta logika, ale nie do podważenia” – dodaje s. Piebiak.
Pomimo to minister sprawiedliwości nie tylko ją zawiesił, ale zapowiada odwołanie.
„To tylko pokazuje, jak bardzo władzy wykonawczej i ministrowi sprawiedliwości zależy, żeby mieć kontrolę nad Sądem Okręgowym w Warszawie. Nie kto inny jak Waldemar Żurek mówił, że on musi mieć w sądach zaufanych ludzi. Nie po to się zmienia regulamin pozwalający „z palca” wyznaczać składy orzekające poprzez prezesów i przewodniczących wydziałów, ażeby nie mieć kontroli nad tym systemem. To jest konsekwentnie realizowana operacja przejmowania sądownictwa przez władzę wykonawczą” – stwierdził prezes stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski”. - „Dlatego minister Żurek brnie w utrzymywanie na tym stołku sędzi Najjar, a równocześnie zwalcza wszystkich, którzy poddają w wątpliwość legalność jej funkcjonowania” .