- To państwo istnieje właśnie po to, by chronić obywateli, pomagać im w chwilach kryzysu, a rząd jest po to, by skutecznie tą pomocą zarządzać. Należy uruchomić natychmiast specjalną edycję Rządowego Funduszu Inwestycji Strategicznych. Tak tego, funduszu, który realizowaliśmy wiele razy. Trzeba uruchomić z budżetu kilkanaście miliardów złotych, a jak będzie potrzeba, to powołać specjalny fundusz zwalczania skutków powodzi - proponuje były szef rządu, Mateusz Morawiecki.
Były premier Mateusz Morawiecki w zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu zwraca uwagę na rozwiązania pomocowe, jakie szykuje rząd koalicji 13 grudnia.
- Wyobraźmy sobie samorząd, wspólnotę, który w powodzi stracił świeżo wyremontowaną szkołę, woda zniszczyła most, nie działa oczyszczalnia ścieków, a miejscowi strażacy stracili sprzęt, a policjanci mają np. zalany komisariat, co proponuje im rząd? Pożyczkę. Zamiast realnej pomocy i natychmiastowych pieniędzy na odbudowę, proponuje się im kredyt. Jak społeczność, która straciła tak wiele, ma jeszcze myśleć o spłacie kolejnych długów, o wnioskach kredytowych. To szaleństwo. 100 mln oprocentowanych na 2,5 proc. To kropla w morzu potrzeb. To państwo istnieje właśnie po to, by chronić obywateli, pomagać im w chwilach kryzysu, a rząd jest po to, by skutecznie tą pomocą zarządzać. Należy uruchomić natychmiast specjalną edycję Rządowego Funduszu Inwestycji Strategicznych. Tak tego, funduszu, który realizowaliśmy wiele razy. Trzeba uruchomić z budżetu kilkanaście miliardów złotych, a jak będzie potrzeba, to powołać specjalny fundusz zwalczania skutków powodzi, tak jak zrobiłem to przy okazji pandemii COVID
- wskazał Morawiecki.
- Odbudowa domów, dróg, mostów, szkół, szpitali, przedszkoli - to nie może czekać, to moment, w którym państwo musi pokazać, że potrafi stanąć na wysokości zadania. Jeśli tego nie zrobimy, te miasta mogą nigdy nie wrócić do normalności, a cena obojętności - my wszyscy ją poniesiemy - dodał były premier.
Kredyty dla powodzian?! To skandal! Musimy uruchomić program na wzór Rządowego Funduszu Inwestycji Strategicznych! Natychmiast! pic.twitter.com/dj9tBDqe4l
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) September 18, 2024
Morawiecki w swojej wypowiedzi odniósł się do projektu proponowanego przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Opolu ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska przekazała, że resort klimatu planuje przeznaczyć 21 mln zł na pomoc dla terenów dotkniętych powodzią. Środki w formie dotacji będą pochodzić z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW).
"W dotacjach to 21 mln zł, ale chcemy do tego dołożyć pulę ok. 100 mln zł w niskooprocentowanych pożyczkach"
- poinformowała minister, zaznaczając, że ich oprocentowanie ma być na poziomie 1,5-2 proc.
Rzecznik MKiŚ zaznaczył, że dziś trudno jeszcze określić, na jakie konkretne cele będą mogły zostać przeznaczone pożyczki, ale mają być używane na usunięcie szeroko pojętych zniszczeń, wpływających na stan środowiska.
"Będziemy współpracować z samorządami, by zidentyfikować te obszary" - dodał.
Projekt pożyczek dla powodzian spotkał się z szeroką krytyką, także wewnątrz obozu rządowego.
Jak zaznaczył rzecznik MKiŚ, dotacje i pożyczki organizowane przez MKiŚ to tylko jeden element pomocy, jaką rząd kieruje do różnych grup poszkodowanych: samorządów, innego rodzaju podmiotów czy obywateli.
Tusk poinformował w poniedziałek, że powodzianie mogą liczyć na 10 tys. zł pomocy doraźnej (8 tys. zł na podstawie ustawy o pomocy społecznej i 2 tys. zł zasiłku powodziowego), a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych.
Wczoraj Donald Tusk przekazał, powołując się na informacje ministra finansów, że do dyspozycji rząd ma obecnie 2 mld złotych. Podkreślił, że straty „będziemy liczyć w miliardach”, dlatego z radością przyjął komunikat, że Polska otrzyma duże kwoty z funduszy europejskich.
„Nadal będę mobilizował inne kraje, które też padły ofiarami powodzi, żebyśmy odpowiednio mocno nacisnęli na KE”
- zapewnił premier.
Minister ds. UE Adam Szłapka skierował do unijnych komisarzy list, w którym zapowiedział chęć skorzystania z unijnego Funduszu Solidarności ze względu na przechodzącą przez kraj powódź. Wniosek zostanie złożony po oszacowaniu strat - władze mają na to 12 tygodni od daty pierwszej szkody.
Roczny budżet Funduszu w latach 2024-2027 wynosi 1 mld 144 mln euro. Z tej kwoty 25 proc. rocznej alokacji (tj. 286 mln euro) można wykorzystać w każdym roku dopiero po 1 października.
Minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, przekazała wczoraj, że na odbudowę po powodzi, m.in. na remont domów jednorodzinnych i naprawę infrastruktury energetycznej ma zostać przekierowanych z funduszy unijnych 1,5 mld zł. Kolejne 3,5 mld zł może trafić na cele związane z inwestycjami w bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.
Krytycznie formę i skalę pomocy proponowanej przez rząd Tuska ocenia opozycja.
Zamieszczony na stronie Sejmu projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych ze wsparciem finansowym dla poszkodowanych przez powódź w 2024 roku autorstwa posłów PiS przewiduje m.in. pomoc doraźną dla powodzian przyznawaną przez kierownika ośrodka pomocy społecznej. Wysokość zasiłku ma być uzależniona od możliwości funkcjonowania w swoim domu lub mieszkaniu, nie mogłaby jednak przekroczyć trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu tego roku.
Ponadto PiS proponuje w projekcie pomoc na remont lub odbudowę domów w wysokości, która miałaby pokryć do 100 proc. strat wyrządzonych przez powódź. Szacowania wysokości szkód w budynku lub mieszkaniu mieliby dokonywać rzeczoznawcy, albo komisja do spraw szacowania strat powołana przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, w której bierze udział pracownik nadzoru budowlanego.
Projekt PiS zakłada też wprowadzenie do 20 dni płatnego z budżetu państwa urlopu dla poszkodowanych w wyniku powodzi pracowników. Zaproponowano też wypłacanie strażakom ratownikom OSP, którzy są pracownikami lub prowadzą działalność gospodarczą, wyrównania między utraconą pensją a ekwiwalentem za udział w działaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi.
Przedsiębiorcom prowadzącym działalność gospodarczą na terenie dotkniętym powodzią, którzy ponieśli w jej wyniku straty, miałyby - zgodnie z projektem - przysługiwać świadczenia postojowe, zwolnienie ze składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, umorzenie zaległości podatkowych, a także pomoc finansowa proporcjonalna do utraty dochodów.
Aby sfinansować te zadania, Prawo i Sprawiedliwość proponuje utworzenie w Banku Gospodarstwa Krajowego Funduszu Przeciwdziałania Skutkom Powodzi, na wzór tzw. funduszu covidowego.
Pakiet proponowany przez PiS przewiduje też dofinansowanie z budżetu państwa do 98 proc. kosztów inwestycji samorządów związanych z przywróceniem infrastruktury do stanu sprzed wystąpienia powodzi.
Kanclerz Austrii Karl Nehammer poinformował w środę, że jego rząd zwiększył Fundusz na wypadek Klęsk Żywiołowych i przeznaczył na usuwanie szkód i pomoc powodzianom miliard euro. Planowane są dalsze działania obejmujące pomoc finansową i rozszerzenie środków ochronnych.
Oprócz wsparcia finansowego austriacki rząd wdraża też środki niefinansowe. Powodzianom mają zostać przyznane odroczenia podatków oraz ulgi w płatnościach. Ponadto osoby prywatne i firmy będą mogły odliczyć od podatku koszty poniesione w związku z powodzią. Poza tym gabinet kanclerza Nehammera zapewnia specjalne pożyczki i gwarancje firmom, które ucierpiały w wyniku wichur. Te nieoprocentowane kredyty o łącznej wartości do 100 milionów euro mają na celu zapewnienie szybkiego przywrócenia płynności dotkniętym przedsiębiorstwom. Aby zabezpieczyć miejsca pracy, koalicja rządowa zdecydowała o tymczasowym wprowadzeniu skróconego czasu pracy.