Wczoraj w godzinach porannych na trasie kolejowej Warszawa-Dęblin doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Maszynista wyhamował pociąg tuż przed wielką wyrwą w torach. Przedwczoraj, ok. godziny 21.00 policja otrzymała informację o eksplozji w tamtym rejonie, a na torach, jak podaje stacja, był ułożony długi przewód elektryczny ciągnący się do pobliskiego parkingu.
Dziś w godzinach porannych, po drugim podobnym zdarzeniu na torach - tym razem bliżej Puław (woj. lubelskie), na portalu X wpis opublikował Donald Tusk. Komunikat szefa koalicji 13 grudnia tylko potwierdza bałagan komunikacyjny w obozie rządzącym, czego dowodem były wczorajsze - co chwile zmieniające się wersje wydarzeń.
"Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie"
– czytamy.
Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie. pic.twitter.com/aSfNRUD0q9
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 17, 2025
Gawkowski żyje w swoim świecie?
Niemniej, briefu premiera nie dostał chyba jego zastępca w rządzie, minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski. - Może być sabotaż, może być też kradzież. Ludzie w takich sytuacjach wycinają jakieś tory, działają z premedytacją, czasami to jest też głupota, bo ktoś może być, kto zrealizował jakiś zakład albo inne wyzwanie, które było nowoczesnym challenge'em - mówił w porannej rozmowie w Radiu Zet.
Ale to nie wszystko. Minęło kilka godzin, a Gawkowski przepuścił kolejny raz wypowiedź o tej samej narracji.
Polskie służby ruszyły do działania, żeby sprawdzić, czy mamy do czynienia z głupim żartem, sytuacją krytyczną, że ktoś chciał coś ukraść, czy z zaplanowanym sabotażem. Dziś jest za wcześnie, by powiedzieć, co się wydarzyło. Są różne scenariusze badane, dziś rano kontaktowałem się z ministrami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo polskiej kolei. Oni też zdają sobie sprawę, jak wygląda sytuacja, że jest coraz więcej tego rodzaju dziwnych incydentów.
– stwierdził.
Gawkowski na żywo znowu powtarza, że mogło dojść do kradzieży albo do żartu już 2 GODZINY po tym jak Tusk potwierdził akt dywersji
— chrzanik (@chrzanikx) November 17, 2025
Co oni nie rozmawiają ze sobą? Albo nikt mu nie powiedział z asystentów?
XDDDDDD pic.twitter.com/XGH3dtHxR4