"Z jednej strony cieszę się, że się zmieniło, bo to jest potrzebne, niezbędne (...) Ale ja nie mam żadnych wątpliwości, że potrzebna była fundamentalna zmiana zdania, bo przecież pamiętamy ich wcześniejsze wypowiedzi, ale co ważniejsze, działania" - oceniła nagłą zmianę narracji rządzących w sprawie muru na granicy Anna Fotyga (PiS). Była szefowa MSZ przypomniała w Telewizji Republika, że to środowisko Prawa i Sprawiedliwości od początku wydarzeń na granicy z Białorusią było pewne tego, że są to działania destabilizujące i stanowiące element wojny hybrydowej.
W minionych tygodniach obserwujemy całkowitą zmianę narracji polityków rządowej koalicji, którzy z wrogów muru na granicy zmienili się w fanów jeszcze mocniejszego zabezpieczenia granicy. Nie przypominają sobie swoich wypowiedzi, ani działań na granicy. Pytany przez reportera Telewizji Republika o działania swoich polityków Szymon Hołownia oburzył się, a po przypomnieniu słów "jego" europoseł Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein o tym, że mur to koniec człowieczeństwa (a także "straszne nieszczęście dla roślin i zwierząt") - po prostu uciekł.
Mam mieszane uczucia słuchając tego typu wypowiedzi. Z jednej strony cieszę się, że się zmieniło, bo to jest potrzebne, niezbędne. Mamy do czynienia z obozem rządzącym, a sytuacja jest naprawdę groźna. Dobrze, że zmienili zdanie. Ale ja nie mam żadnych wątpliwości, że potrzebna była fundamentalna zmiana zdania, bo przecież pamiętamy ich wcześniejsze wypowiedzi, ale co ważniejsze - działania. Głosowania przeciwko murowi. Ja pamiętam debaty w Parlamencie Europejskim. Na szczęście udało się wówczas przekonać do stanowiska osób takich jak europoseł Joachim Brudziński, Witold Waszczykowski, czy ja
Była szefowa MSZ podkreśliła, że wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości sprawa ataków na polsko-białoruskiej granicy od początku była jasna. "Od pierwszych sekund byliśmy pewni, wiedząc jak wojska rosyjskie gromadziły się wokół Ukrainy, że jest to element celowej destabilizacji, wojna hybrydowa" - oceniła.
Przypominała, że podobną do polityków koalicji 13 grudnia przemianę przeszła redakcja niemieckiej gazety "Suddeutsche Zeitung", która nagle "odkryła" niemiecko-rosyjskie powiązania związane z budową gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2.
Również relacje gospodarcze w dzisiejszym świecie, przy ogromnych zagrożeniach, powinny iść w parze z priorytetami bezpieczeństwa. Nie można sobie pozwolić na wzmacnianie reżimów autorytarnych, które otwarcie lub w sposób odrobinę bardziej zawoalowany grożą Zachodowi
Europoseł PiS wypowiedziała się także na temat pomysłów na federalizację Unii Europejskiej. Jej zdaniem po zakończeniu korzystania ze specjalnych rozwiązań handlu z Rosją, Niemcy utraciły znaczący element przewagi nad innymi państwami Unii. M.in. stąd format, w którym de facto to Niemcy z Francją "jako junior partnerem" podporządkowałyby inne państwa. "Bylibyśmy krajami 'B'" - oceniła.
Problemem jest także to, że mocarstwowa polityka Niemiec budowana jest z pominięciem prawdy historycznej. Przykładowo w Muzeum Historii Niemiec, gdzie podawane są najważniejsze wydarzenia z historii kraju brak jest wzmianki o 1 września 1939 roku, kiedy Niemcy napadły na Polskę, rozpoczynając II wojnę światową.
Od czasu kiedy kanclerzem został Gerhard Schroeder Niemcy zdecydowanie wkroczyły na ścieżkę budowy potęgi i dominacji. To oznacza, że zaczynały odchodzić w ogóle od narracji o II wojnie światowej, o zbrodniach. Stosunek do Polski i utrwalenie tego we współczesnym świecie było ważnym elementem. Proszę spojrzeć, że to my jesteśmy tym narodem, który od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej przeciwstawiał się niemieckiej, hitlerowskiej nawale. Nie było żadnej kolaboracji. Ta narracja o rzekomym polskim udziale w działaniach, zwłaszcza w Holokauście, to element tej kampanii
[polecam"https://niezalezna.pl/polityka/oprocz-apeli-oczekuje-ze-wezmiecie-sie-do-roboty-kanthak-o-bezczynnosci-rzadu-w-sprawie-strefy-buforowej/519264]
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: