23 osoby zostały bezprawnie zatrzymanych podczas obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych we Wrocławiu. Powodem było odpalenie rac pod pomnikiem rotmistrza Witolda Pileckiego. Było ono… zgłoszone w programie uroczystości i uzgodnione z władzami miasta.
Jak zapewniali organizatorów przedstawiciele władz miasta, policja miała być poinformowana o tym, że odpalenie rac jest częścią programu zgromadzenia i ma na celu uczczenie tych, którzy ginęli w walce o wolną Polskę.
Kliknij poniżej i obejrzyj film Roberta Krauza:
Przypomnijmy, że po proteście na Uniwersytecie Wrocławskim przeciwko wizycie stalinowca Zygmunta Baumana, byłego funkcjonariusza zbrodniczego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego mordującego Żołnierzy Wyklętych, pogróżki pod adresem kibiców Śląska Wrocław wygłaszał sam premier Donald Tusk.
„Będziemy starali się wraz z MSW, ale także z innymi instytucjami państwa niezwykle twardo egzekwować prawo szczególnie wobec tak zorganizowanych grup, bo dzisiaj one mogą się wydawać jeszcze mało groźne, chociaż ja uważam, że to jest wstęp do poważnego nieszczęścia” – stwierdził.
W sobotnim marszu we Wrocławiu wzięło udział tysiące osób.
- W tym roku było wyjątkowo uroczyście. Większość marszu stanowili młodzi ludzie, znaczna część z nich to kibice. Wiele ludzi przyszło z dziećmi albo z rodzinami, byli też ludzie w średnim wieku i starsi. W momencie w którym kibice odpalali race przy pomniku Pileckiego, cały marsz znajdował się po drugiej stronie fosy. W tym roku częścią marszu były inscenizacje - jedną z nich była ta z racami przy pomniku Pileckiego. Ludzie uczestniczący w marszu patrzyli się na odpalone race z daleka. Nikomu nic nie groziło - mówi Damian Wittchen.
- To święto wynika z naturalnej patriotycznej potrzeby. Tu nie chodzi jedynie o pamięć, ale o poczucie dumy z własnej przeszłości, z bohaterskich postaw tych, którzy po 1945 r, ginęli w stalinowskich kazamatach, poczucia że jesteśmy z rodu takich jak oni, jak bezkompromisowi Żołnierze Niezłomni. Od sześciu lat, mimo nieprzychylnych głosów wiodących mediów do tego typu wydarzeń, taka forma pokazania na zewnątrz dumy i radości z naszej prawdziwej historii się rozwija i będzie rozwijać się dalej - mówi Domika Arendt Witchen z Inicjatywy Historycznej.
Tymczasem
w sobotę rano podczas oficjalnych obchodów prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza powitały okrzyki „Gdzie masz Baumana?!”.
Zdaniem prawnika Jacka Bąbki, prezesa Fundacji Badań nad Prawem, takie naciski jak wypowiedź premiera, mogą prowokować policjantów do bezprawnych działań. –
Taka nadgorliwość mogła mieć związek z tym, że mieli w pamięci te słowa. Bo zator informacyjny pomiędzy władzami miasta, która wie o racach i policją wygląda bardzo dziwnie – mówi. Telefon rzecznika dolnośląskiej policji, którego chcieliśmy zapytać o sprawę, milczy.
- Zatrzymanie kibiców jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe, ponieważ wszystko, także odpalenie rac było uzgodnione w urzędzie. To, co sie stało przypomina mi sytuację, kiedy to w czasach komunistycznej Polski, patrioci byli szykanowani. Dzisiaj polska policja próbuje zniszczyć tych, którzy walczą o pamięć bohaterów naszej Ojczyzny - mówi Kalif, 24 letni student, kibic WKS ŚLĄSK
.
- Podejrzewam że to odwet Dudkiewicza za okrzyki kibiców podczas uroczystości na cmentarzu - mówi uczestnicząca w uroczystościach wrocławianka
Wieczorem, po marszu zatrzymani kibice zostali przewiezieni na Komisariat Policji Wrocław Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej, gdzie usłyszeli zarzuty z kodeksu wykroczeń. Po północy wszyscy kibice zostali wypuszczeni.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Lisiewicz,MP