„Wiceministra Klimatu, Posłanka na Sejm RP, Współprzewodnicząca Partii Zieloni” – tak na portalu „X” charakteryzuje siebie Urszula Zielińska. Polityk ta od lat budzi swoimi wypowiedziami kontrowersje, aż za często pokazując, że zajmuje się czymś, o czym nie ma bladego pojęcia. Konsekwentnie i bezkrytycznie jednak wykonuje powierzone zadania, co pozwala jej piąć się po szczeblach kariery - pisze "Gazeta Polska".
Urszula Sara Zielińska wróciła do Polski w 2017 roku po latach pracy dla międzynarodowych korporacji w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Pracowała w firmie Unilever, której działalność była regularnie krytykowana przez aktywistów ekologicznych. Zielińska opisuje swój powrót jako romantyczną przemianę, motywowaną chęcią obrony Puszczy Białowieskiej.
Jednak jej działalność często wywołuje kontrowersje. W 2019 roku, komentując stanowisko partii Zieloni w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej, stwierdziła, że inwestycja zwiększy suszę w Polsce (bo woda będzie szybciej spływać do Bałtyku), co wywołało falę drwin. Zielińska interweniowała także w sprawie zanieczyszczenia światłem przez szklarnie firmy Citronex i domagała się zakazu pułapek na ptaki oraz wykaszania poboczy przy drogach.
W tej kadencji Zielińska nie skierowała żadnej interpelacji, ale zasłynęła kontrowersyjnymi wypowiedziami. W Brukseli stwierdziła, że Polska będzie śrubowała program Fit for 55, co wywołało skandal. Później w Radiu Plus wyjaśniała, dlaczego jeździ blisko 20-letnim volkswagenem, zamiast elektrycznym samochodem.
Ostatnio Zielińska wróciła do tematyki rzek, stwierdzając, że transport rzeczny jest „kompletnie nieopłacalny”. Jej wypowiedzi wywołały złośliwe komentarze, ale można na nie spojrzeć inaczej. Zielińska ma wyższe wykształcenie, zna dwa języki i realizuje politykę tożsamą z niemiecką i międzynarodowymi organizacjami. Jest aktywna w sprawach środowiskowych i walczy o prawa osób LGBT.
Zielińska była także jedną z osób najbardziej zwalczających politykę PiS-u wobec białoruskiej wojny hybrydowej. Otworzyła biuro poselskie w Białowieży i składała doniesienia na policjanta, który odmówił jej wjazdu do miasta. Dzisiaj twierdzi, że jej działania były podyktowane troską o mieszkańców Podlasia.
Prenumeruj na https://t.co/4iBN2D7fFX pic.twitter.com/HP0Fy8reFv
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) August 10, 2024