- Gdyby dokonywać takich wykładni, pan prezydent mógłby po prostu sobie uchylić niektóre postanowienia, nawet podjęte przez poprzedników na podstawie tego, że są one dokonane z rażącym naruszeniem prawa. Oczywiście, nie może tego zrobić, tak samo jak pan premier nie może cofnąć swojej kontrasygnaty udzielonej postanowieniu prezydenta - powiedziała Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca KRS, odnosząc się do słów Donalda Tuska na temat tego, iż podjął decyzję o uchyleniu kontrasygnaty postanowienia prezydenta ws. sędziego Krzysztofa Wesołowskiego".
27 sierpnia premier Donald Tusk złożył kontrasygnatę na postanowieniu prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o pismo wyznaczające sędziego Sądu Najwyższego Krzysztofa Andrzeja Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Osoba na tym stanowisku dokonuje wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Decyzja premiera oburzyła sympatyzujące z rządem środowisko prawnicze. Chodzi o to, że sędzia Wesołowski w tym otoczeniu nazywany jest "neo-sędzią", ponieważ w jego powołaniu uczestniczyła KRS ukształtowana po grudniu na podstawie noweli z 2017 roku.
"Nie będę owijał w bawełnę, chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, nastąpił błąd" - tłumaczył dzień po złożeniu kontrasygnaty Donald Tusk. Winę zrzucił na urzędnika, który „nie dostrzegł polityczności dokumentu”. W poniedziałek 9 września premier poszedł jeszcze dalej i oznajmił, że po skardze sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego "podjął decyzję" o "uchyleniu kontrasygnaty".
Słowa Donalda Tuska skomentowała na antenie TV Republika Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca KRS. Wskazała, że w jej opinii "to jest bezskuteczne, to są po prostu akty urzędowe wynikające z konstytucji".
"Zostało ogłoszone postanowienie prezydenta z kontrasygnatą premiera. Nie ma trybu konstytucyjnego do uchylenia takich decyzji. To tak, jakby pan prezydent cofnął swój podpis pod ustawą uchwaloną przez Sejm. Takiego trybu nie ma. Gdyby dokonywać takich wykładni, pan prezydent mógłby po prostu sobie uchylić niektóre postanowienia, nawet podjęte przez poprzedników, na podstawie tego, że są one dokonane z rażącym naruszeniem prawa. Oczywiście, nie może tego zrobić, tak samo jak pan premier nie może cofnąć swojej kontrasygnaty udzielonej postanowieniu prezydenta. To rodzi ogromną niepewność prawną. Konstytucja nie przewiduje takiego trybu i nie można sobie takiego trybu uzurpować"
Podkreśliła, że "mamy do czynienia z sytuacją, w której ktoś sobie robi, co chce i nie sądzę, żeby to było z niewiedzy - zawsze taki urząd premiera, nawet jeśli premier nie jest prawnikiem, jest wyposażony w prawników, którzy powinni w takich kwestiach doradzać premierowi".
Pytana o krytyczne wypowiedzi na swój temat z ust przedstawicieli obecnej koalicji, wskazała, że "one się wpisują w pewną narrację".
"Ja postrzegam te wszystkie działania sędziów, pana premiera po tych wszystkich wypowiedziach, że rodzi nam się sojusz części sędziów z rządem. To wygląda bardzo źle. To jest jawny sojusz. Chociażby ten wniosek do premiera o autorefleksję i uchylenie swojej kontrasygnaty. To wygląda na działania zupełne uzgodnione wcześniej"