Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk, pytany w Polsat News o sprawę uszkodzenia torów na trasie Warszawa-Dęblin, zaznaczył, że od dłuższego czasu mamy w Polsce do czynienia z wieloma różnego rodzaju sabotażami. - To może być jeden z takich sabotaży. My tego w żaden sposób nie wykluczamy - powiedział.
Odniósł się też do doniesień, że ludzie słyszeli wybuch. - Policja nie potwierdza tego typu sytuacji - przekazał Duszczyk. Jak jednak zaznaczył, sytuacja jest bardzo poważna i musi być wyjaśniona w bardzo szczegółowy sposób. - Działają służby, działa ABW, działa policja, działa prokuratura. Myślę, że jutro, pojutrze będzie więcej informacji na ten temat - powiedział.
Mamy uszkodzenie toru i ten tor się sam nie uszkodził. Ktoś musiał go w pewien sposób uszkodzić. Proszę teraz pozwolić działać służbom, żeby wyjaśniły, w jaki sposób zostało to uszkodzone, jakie narzędzia zostały użyte do tego, żeby to uszkodzić, a następnie przeprowadzić całą procedurę
– wskazał.
Zaapelował też o to, by... nie posądzać o każde działanie Rosji. - Bo Rosja nie jest aż tak potężna, żeby każde podpalenie, każda tego typu sytuacja była prowokowana przez Rosję. Natomiast w żaden sposób nie można tego ani wykluczyć, ani tego lekceważyć - stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W niedzielę rano maszynista pociągu zgłosił telefonicznie uszkodzenie w infrastrukturze kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn pow. garwoliński, w pobliżu stacji PKP Mika. Starosta powiatu garwolińskiego Iwona Kurowska powiedziała w TV Republika, iż uzyskała informację, że doszło do aktu dywersji.