"Każda akcja wywołuje reakcję - nawet jeśli władza ma mandat do sprawowania władzy, to nie ma mandatu do łamania prawa, niszczenia instytucji i podstaw demokracji. Ten protest społeczny będzie rósł" - tak do sobotniego protestu Polaków przed Trybunałem Konstytucyjnym odniósł się Piotr Glińskim szef MDiKN w rządzie Mateusz Morawieckiego.
Wczoraj w Warszawie przed Trybunałem Konstytucyjnym odbył się "Protest Wolnych Polaków", który zorganizowały Kluby Gazety Polskiej. Miał on związek ze zmianami w TK, jakie zapowiadała koalicja rządząca. Wśród uczestników protestu byli politycy PiS, m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński.
"My w tej chwili prowadzimy walkę o Trybunał. Bez rzeczywiście niezależnego TK nie ma praworządności, nie ma możliwości zapewnienia tego, by Konstytucja była przestrzegana, by była rzeczywiście aktem podstawowym. Dzisiaj ci sami, którzy nie tak dawno jeszcze nosili napis 'Konstytucja' na koszulkach, depczą ją w sposób zupełnie niesłychany"
Gliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że nie spodziewał się takiej frekwencji.
"Każda akcja, zwłaszcza akcja tak brutalna, jak przejmowanie instytucji demokratycznych siłą, nawet jeśli władza ma mandat do sprawowania władzy, to nie ma mandatu do łamania prawa, do niszczenia instytucji i podstaw demokracji, więc każda taka akcja wywołuje reakcję, i to jest naturalny proces"
I jak ocenił poseł PiS: "to jest też komunikat dla premiera Donalda Tuska i jego ekipy, że będzie to narastało. Ten protest społeczny, oddolny ludzi, będzie rósł, za chwilę do tego dołączą się kolejne środowiska. Już rolnicy w całej Polsce protestują, już wiadomo, że nauczyciele zostali oszukani. Młodzież prędzej czy później w dużej skali się do tego dołączy".
Zdaniem Glińskiego, w XXI wieku nie można "wprowadzać rządów autorytarnych za pomocą siły i takiego otwartego łamania prawa czy konstytucji".
"Po to właśnie, żeby sterroryzować społeczeństwo, ale jak widać społeczeństwo się nie boi. Ludzie się nie boją i będą się jeszcze bardziej organizowali"
Polityk PiS pytany o zapowiadane przez koalicję rządzącą uchwały dotyczące TK, powiedział: "Mamy właśnie efekt tych zapowiadanych uchwał. Na pewno będą próbowali zrealizować to, co zapowiadali za pomocą uchwały. To po prostu śmieszne, ale oczywiście i tragiczne, by zmienić polski ustrój i zrobić zamach na konstytucyjną instytucję jaką jest TK".
"Ten TK działał bardzo różnie. Pamiętam jak patrzyłem na jego początki, jak tam byli profesorowie, członkowie PZPR stawali się członkami tego TK. To było bardzo bolesne, jak ta postkomuna się pleniła w tych instytucjach. Ten Trybunał bardzo różnie działał, ale on ma pewien swój charakter i pewne swoje zasady, których nigdy nie łamał. Na przykład to, że jest związany wnioskiem, który jest do niego składany. TK, niezależnie od tego - nawet ten postkomunistyczny Trybunał - jakoś tam Polsce służył"
"Naszym obowiązkiem - jako polityków, którzy uzyskali też mandaty od swoich wyborców - jest organizować takie protesty i wszystkie inne formy wyrażania niezgody, czy próby zmiany rzeczywistości zgodnie z prawem i bez przemocy"
Dla kontrastu - marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał w piątek, że dzień wcześniej odbyło się spotkanie u ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, na którym byli przedstawiciele wszystkich sił politycznych. "Pojawił się jakiś pomysł na obejście różnych wątpliwości dotyczących zmiany konstytucji" - powiedział.
"My nadal stoimy na stanowisku, że należy przyjąć uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, że w uchwale tej należy w jasny sposób odnieść się do statusu sędziów dublerów oraz wątpliwego przewodnictwa pani (prezes TK Julii) Przyłębskiej, nie rozbudowywać tam publicystyki politycznej ponad miarę, natomiast złożyć propozycje ustaw i propozycję zmiany konstytucji tak, żeby była pozytywna propozycja rozwiązania patu, który wokół TK jest. Chciałbym, żebyśmy czytali to na następnym Sejmie"
Kolejne posiedzenie Sejmu jest planowane w dniach 21-23 lutego.