Sesja Rady Warszawy, na której miano przegłosować kwestię wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu, zamieniła się w cyrk. W całym tym niesmacznym widowisku jedną z najsmutniejszych spraw było to, w jaki sposób radni Platformy potraktowali zwykłych obywateli, mieszkańców Warszawy – którym de facto uniemożliwiono zajęcie miejsc na sali obrad.
W piątkowym programie porannym Radia Republika komentujący tę całą szopkę Jan Śpiewak powiedział, że w „Platformie rządzi się przez upokorzenie”. To prawda: w tej sesji Rady Miasta, odrzucającej prohibicję nocną, doszło do upokorzenia prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego (bo to przecież on sam był „pomysłodawcą”) – to ludzie z partii, w której jest wiceprzewodniczącym, uwalili jego projekt. Ale też upokorzył się on sam, nie pojawiając się na samej sesji, sprawiając wrażenie ucieczki z pola walki. To ten sam Trzaskowski, który w swojej książce chwalił się stawaniem pod wodą oko w oko z rekinami i przekonujący w niedawnej kampanii wyborczej o swojej „sprawczości”. Czy pamiętacie państwo, jak Trzaskowski zorganizował, na potrzeby kampanijne, jakieś gremium udające jaką Radę Bezpieczeństwa, po czym chodził między facetami w garniakach i ściskał im dłonie? Wyglądało to, jak scena z kabaretu. Teraz dopuścił do tego, że kabaret dział się na sesji Rady miasta, w którym jest prezydentem…
I jest druga sprawa, chyba nawet ważniejsza: chodzi o to, że w trakcie owej sesji radni i politycy oraz działacze Platformy Obywatelskiej pokazali, w jaki sposób traktują zwykłych ludzi, obywateli, mieszkańców stolicy. Film, na którym widać młodego byczka z PO, który zajmuje trzy miejsca (!), tak by nie mogli na nich usiąść inni ludzie – jest, owszem, śmieszny (w komentarzach porównywano tę sytuację do akcji z parawanami nad polskim morzem), ale w swej głębszej wymowie ten gest jest tak naprawdę przerażający: pokazuje bowiem, co myśli Platforma Obywatelska (to drugie słowo w nazwie jest tu ważne) o obywatelach. Zupełnie tak, jakby chciała nas przekonać, iż lepszą nazwą byłaby – „Platforma Anty-obywatelska”. To przecież jest bliższe prawdzie i temu, w jaki sposób politycy PO podchodzą do zwykłych ludzi.