Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

O tym nie mówił Kosiniak-Kamysz. Jego pomysł rodem z Niemiec może mieć opłakane skutki

Zbliżają się wybory i pojawiają się coraz to odważniejsze polityczne pomysły. Lider PSL postuluje wprowadzenie dobrowolności składek ZUS. Nie wspomina jednak, że ten pomysł ma sporo wad. Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska pokazuje je na przykładzie Niemiec.

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz
Zbigniew Kaczmarek/Gazeta Polska

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił wczoraj, że prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze wśród największych trudności wskazują koszty prowadzenia biznesu. Dodał, że "dobrym odbiorem cieszy się propozycja PSL dobrowolnego ZUS dla małych przedsiębiorców". Nie wspomniał jednak o wynikających z tego rozwiązania problemach. 

Do pomysłu, który Kosiniak-Kamysz chce zapożyczyć z Niemiec, odniosła się prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych blisko współpracuje ze swoim niemieckim odpowiednikiem (Deutsche Rentenversicherung Bund). Często konsultujemy i wymieniamy doświadczenia na pewne sprawy związane z funkcjonowaniem systemów ubezpieczeń społecznych. W czasie rozmów poruszamy także temat dobrowolności składek. W Niemczech takie rozwiązanie funkcjonuje. Orędownicy dobrowolności w Polsce często przywołują się na naszych zachodnich sąsiadów. Rzadko jednak mówią o konsekwencjach tego rozwiązania

– zauważyła prof. Uścińska.

Problem przychodzi na starość

"Z danych od naszego niemieckiego odpowiednika wynika, że zdecydowana większość osób prowadzących działalność gospodarczą w Niemczech nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia emerytalno-rentowego. W 2022 roku w Niemczech było 3,9 mln osób pracujących na własny rachunek. W 2021 roku jedynie 330 tys. przedsiębiorców zdecydowało się na ubezpieczenie. W niemieckim systemie osoby pracujące na własny rachunek i objęte obowiązkiem ubezpieczenia płacą z reguły tzw. standardową składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, czyli 631,47 euro miesięcznie" - wskazała profesor.

Jak podkreśliła, zgodnie z niemieckimi rozwiązaniami dochód osób pracujących na własny rachunek i nie objętych obowiązkiem ubezpieczenia ani nie korzystających z możliwości ubezpieczenia dobrowolnego nie podlega zabezpieczeniu prawnemu. "Jeżeli takie osoby w podeszłym wieku nie dysponują majątkiem i dochodami gospodarstwa domowego w wysokości wystarczającej na pokrycie niezbędnych kosztów utrzymania, to co do zasady mają prawo do świadczenia socjalnego" - zaznaczyła szefowa ZUS.

Odsetek osób korzystających z pomocy społecznej w podeszłym wieku jest znacznie wyższy wśród osób pracujących kiedyś na własny rachunek (4,2 proc.) niż w przypadku byłych pracowników (2,5 proc.)

– podała.

Niemiecka strona - jak wskazała - dostrzega również zagrożenie wypychania pracowników na samozatrudnienie. "Jeżeli pracodawcy skłaniają swoich pracowników do przejścia na samozatrudnienie w Niemczech to ma to mniejszy związek z możliwością dobrowolnego przystąpienia do systemu ubezpieczeń, co raczej z zamiarem całkowitego uniknięcia płacenia składek" - powiedziała prezes ZUS.

"W tym kontekście należy również wspomnieć o zjawisku tzw. pozornego samozatrudnienia, kiedy pracodawca i pracownik formalnie współpracują ze sobą w ramach stosunku zlecenia (działalność gospodarcza), choć w świetle prawa ubezpieczeń społecznych ma tu miejsce stosunek pracy" - dodała profesor.

Ubezpieczenia społeczne osiągnięciem cywilizacyjnym

Zwróciła uwagę, że ubezpieczenia społeczne to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne XIX, XX i XXI wieku, które zapewniają ochronę socjalną setkom milionów pracowników na całym świecie. "Świadczenia wymagają jednak finansowania. W naszym regionie państwo realizuje ten obowiązek przez system ubezpieczeniowy, w którym ochrona jest zapewniana dzięki opłacaniu składek" – zaznaczyła prezes.

System ten jest tym bardziej efektywny i tani, im bardziej powszechne jest uczestnictwo w nim. Obligatoryjność uczestnictwa jest tylko narzędziem właśnie w celu uzyskania powszechności systemu oraz eliminacji znanego w ubezpieczeniach zjawiska negatywnej selekcji

– przekonuje szefowa ZUS.

Jak zaznaczyła, nie ma w Polsce na rynku komercyjnym żadnego produktu porównywalnego z dożywotnią emeryturą z ZUS w zamian za składki. "Nawet w Wielkiej Brytanii, która posiada bardzo rozwinięty prywatny rynek finansowy w raportach na temat emerytur wskazuje się, że nie ma szans, aby rynek zapewnił podobną ofertę co państwowa emerytura" - stwierdziła profesor

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Władysław Kosiniak-Kamysz #dobrowolny ZUS

mk