Zaledwie kilka godzin po objęciu funkcji marszałka Sejmu Włodzimierz Czarzasty znalazł się w centrum koalicyjnego konfliktu. Powodem jest jego postawa podczas głosowania nad wyborem Szymona Hołowni na wicemarszałka – nowy marszałek wstrzymał się od głosu, co wywołało ostrą reakcję w szeregach Polski 2050.
"Skandaliczne zachowanie". Lewica: to była pomyłka
– To było po prostu skandaliczne – nie ukrywa posłanka Barbara Oliwiecka z Polski 2050. Jej zdaniem wstrzymanie się od głosu przez Czarzastego to nie tylko złamanie umowy koalicyjnej, ale także "bardzo niegrzeczne zachowanie".
Oliwiecka przypomina, że posłowie jej ugrupowania głosowali za Czarzastym zgodnie z porozumieniem koalicyjnym, choć nie wszyscy darzyli go sympatią. – Uznaliśmy, że umowy się dotrzymuje. Pan marszałek Czarzasty w moim odczuciu to złamał – podkreśla posłanka.
Do zarzutów szybko odniosła się szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Na portalu X wyjaśniła, że Czarzasty po prostu nie włożył karty do urny głosującej – została ona w maszynce na jego poselskim miejscu. "Już przeprosił za to pana marszałka Hołownię. Nie ma w tym żadnego drugiego dna" – zapewniała Żukowska.
Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak Barbary Oliwieckiej. – Ja rozumiem, że są różne sytuacje. Czasami posłom nie działa karta, czasami zapominamy – mówi posłanka. Zwraca jednak uwagę, że w takich przypadkach parlamentarzyści reagują natychmiast, biegną wymienić kartę. – Pan marszałek mógł to zrobić, jeżeli miał jakieś problemy z kartą, i tego nie zrobił – argumentuje.
Oliwiecka domaga się publicznych przeprosin od Czarzastego. – Nie zagłosował publicznie i powinien publicznie przeprosić i wyjaśnić tę sytuację – podkreśla.
Brak dyscypliny po obu stronach
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że także w klubie Polski 2050 nie było pełnej jednomyślności podczas wtorkowych głosowań. Przeciw Czarzastemu głosowała Agnieszka Buczyńska, wstrzymał się Sławomir Ćwik, a Żaneta Śliwowska-Cwalina w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu.
– U nas nie było dyscypliny, ale wiedzieliśmy, że większość jest absolutnie niezagrożona – tłumaczy Oliwiecka. Dodaje, że klub znał argumentację posłów, którzy głosowali inaczej, i nie uznano za konieczne wprowadzania dyscypliny. Jej zdaniem różnica polega na tym, że "inna jest postawa liderów, a inna członków klubu".
Także w Koalicji Obywatelskiej zabrakło jednomyślności. Przeciw wyborowi Hołowni na wicemarszałka była m.in. posłanka Magdalena Filiks, która w rozmowie z portalem Interia skrytykowała starania lidera Polski 2050 o stanowisko wysokiego komisarza w ONZ. – Uważam, że niestosowne jest ubieganie się wobec tego o tak ważną funkcję, jaką jest wicemarszałek Sejmu – oceniła.
Jak widać, rotacja na stanowisku marszałka Sejmu, która miała być rutynową realizacją umowy koalicyjnej, szybko przekształciła się w kolejny test wytrzymałości rządzącej koalicji.