Nie rozumiem, jak Sikorski mógł być ministrem obrony - zestrzelenie tych samolotów byłoby wyjątkowo nieodpowiedzialne. Podobne incydenty naruszania przestrzeni powietrznej zdarzały się na Litwie, w Estonii czy Bułgarii – powiedział dziś w rozmowie z Katarzyną Gójską w programie „W punkt” w Telewizji Republika Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
MON poinformowało we wtorek, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
Europoseł Radosław Sikorski stwierdził w czwartek w radiu TOK FM, że należało bez ostrzeżenia zestrzelić białoruskie helikoptery, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną.
Jeżeli te helikoptery były w powietrzu po polskiej stronie przez 10 minut, no to było mnóstwo czasu, by je zestrzelić
Sprawę komentowali goście Katarzyny Gójskiej we „W punkt”. Politycy zgodnie stwierdzili, że taka reakcja byłaby nie do pomyślenia.
Nie rozumiem, jak taka osoba, jak Radosław Sikorski mógł być szefem polskiej dyplomacji, szefem obrony narodowej. Zestrzelenie tych samolotów, narażając najprawdopodobniej na straszne konsekwencje, bo przecież te zestrzelone helikoptery gdzieś musiałyby spaść, zapewne na teren Polski, zapewne na jakieś polskie przygraniczne wsie, byłoby wyjątkowo nieodpowiedzialne. Przecież doskonale wiemy i doskonale wie Sikorski, ale tego nie mówi, że podobne incydenty naruszania przestrzeni powietrznej zdarzały się na Łotwie, Litwie, w Estonii, Bułgarii, Finlandii, Turcji, Stanów Zjednoczonych
Przypomniał, jak w czasach rządów PO-PSL doszło do podobnego incydentu. Jaka była wówczas reakcja? Rząd Tuska strzelał do obcych maszyn?
W kwietniu 2014 roku samolot bojowy Federacji Rosyjskiej Su-24 naruszył przestrzeń powietrzną kraju. Wówczas nie było krzyku ze strony rządzących, ani też komunikatu ze strony ministra Siemoniaka, że należało poderwać parę dyżurną i zestrzelić ten rosyjski samolot bojowy. Po prostu my postępujemy odpowiedzialnie. Wówczas w roku 2014, kiedy ta sytuacja miała miejsce, nie mówiliśmy, że trzeba zestrzeliwać ten samolot. Pozostawialiśmy te decyzje władzy ówcześnie rządzącej. Dzisiaj opozycja, zwłaszcza ludzie Tuska pouczają nas, jak mamy postępować. Oni powinni milczeć, bo osłabiali polską obronność, likwidując bataliony, brygady, dywizje na ścianie wschodniej. Opozycja mówiąc hasła “strzelać”, osłabia wspólnotę międzypaństwową
Nie sądzę, aby Sikorski chciał zestrzelić samoloty rosyjskie. My jesteśmy przygotowani, mamy zabezpieczenia, ale trzeba się liczyć, że pewnych zajść nie jesteśmy w stanie idealnie zatrzymać na granicy
Według posła PSL Jarosława Rzepy „zestrzelenie tych śmigłowców byłoby skrajnością”.
Co powinniśmy zrobić przy kolejnej próbie? Jeżeli dziś wzmacniamy wschodnią część kraju - nasze działanie powinno być bardziej zdecydowane tzn. uziemienie takich jednostek
Wiceminister spraw zagranicznych prof. Piotr Wawrzyk przypomniał, że wszystkie reakcje rządu na prowokacje spotkały się z aprobatą naszych sojuszników.
Nie możemy reagować inaczej, niż jak to jest ustalone z sojusznikami. Nie możemy reagować, jak proponuje p. Sikorski. Jeżeli były minister MON mówi o zestrzeleniu samolotów, to albo nie ma rozeznania procedur międzynarodowych, albo jest tak zacietrzewiony, że nie patrzy na bezpieczeństwo Polski
Jan Mosiński dodał, że nasza dyplomacja prowadzi taką politykę, że wzmacniamy naszą pozycję. „Wszyscy w sprawie bezpieczeństwa kraju powinniśmy mówić w jednym języku” – ocenił.
Według posła Rzepy, powinniśmy prowadzić roztropną politykę zagraniczną. „Jesteśmy już w kampanii wyborczej, więc takie słowa, jak Sikorskiego będą podgrzewały emocje” – zauważył.
Zdaniem posła Wontora rząd powinien być jeszcze bardziej agresywny w swoich działaniach. „Wspierałem od samego początku rząd w pomocy Ukrainie” – mówił.