Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Iustitia wysyła listy do sędziów SN. Czubik dla Niezalezna.pl: Nie przyjmuję instrukcji od żadnej partii

Sędziowie Sądu Najwyższego dostają od Iustitii... wezwanie do zaprzestania orzekania po decyzji TSUE. "W tej sytuacji takie samo znaczenie jak ów wyrok TSUE miałaby odezwa związku hodowców kanarków" - komentuje w rozmowie z Niezalezna.pl sędzia Paweł Czubik,  członek zarządu Stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski".

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał decyzję stwierdzającą, że "sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem". Zaraz po tym sędziowie Sądu Najwyższego zaczęli dostawać pisma od... stowarzyszenia Iustitia domagającego się, by zaprzestali orzekać. 

Reklama

Profesor Paweł Czubik, sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nie wie czy do niego również dotarła przesyłka z Iustitii, bo nie sprawdzał jeszcze poczty, ale i tak jest to bez znaczenia. 

"Bo nie przyjmuję żadnych instrukcji od żadnej partii politycznej, a Iustitia, choć zarejestrowana jako stowarzyszenie sędziów od dawna de facto prowadzi działalność charakterystyczną dla partii politycznej. Dlatego nie ma żadnego znaczenia, czy ten list został do mnie również wysłany" - mówi Niezalezna.pl prof. Czubik, członek zarządu Stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski".

Zwrócił również uwagę na posługiwanie się zwrotami typu "neo-sędzia".

"To przykład zabiegu językowego z zakresu logomachii, formuła języka manipulatorskiego mającego wywołać negatywne uczucia u mas. Jeśli ktoś takiego zwrotu używa, daje jasne świadectwo swoich mizernych zasobów intelektualnym i sam się wyklucza z poważnej debaty" - podkreśla sędzia Sądu Najwyższego.

A jak ocenia orzeczenie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?

 "Jest wydane poza zakresem kompetencji TSUE i ingeruje w zakres kompetencji polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Nawet gdyby uznać, że ono oddziałuje w jakiś sposób w polskiej przestrzeni prawnej, to wyłącznie w przypadkach gdy orzeczenie wiąże się z zastosowaniem prawa unijnego, a do tego jeszcze pomija to zastosowanie, a przewiduje zastosowanie przepisów prawa krajowego - z prawem tym sprzecznych. Jest to wielce nieprawdopodobne, bo prawo polskie jest zasadniczo w pełni zgodne z prawem UE. Nadto 90% aktywności Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest poza zakresem zastosowania prawa UE, jak np. sprawy z kodeksu wyborczego. W tej sytuacji takie samo znaczenie jak ów wyrok TSUE miałaby odezwa związku hodowców kanarków" - stwierdził sędzia Czubik.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama