Politycy Koalicji Obywatelskiej rozbili jedność Lewicy w Krakowie, a teraz kombinują, jak zostawić na lodzie działaczy na Mazowszu. W Sejmiku mazowieckim od trzech tygodni trwa spór o stołek dla Arkadiusza Iwaniaka, który miał zostać wicemarszałkiem, ale nie chcą go mający większość politycy KO i PSL. Nie wiadomo też, jaka jest polityczna przyszłość Adama Struzika.
Sytuacja w Krakowie i awantura Lewicy o stanowisko wiceprezydenta przy boku Aleksandra Miszalskiego to tylko jeden z przykładów, że KO traktuje z buta swoich koalicjantów. Równie ciekawa jest sytuacja na Mazowszu. Przypomnijmy, że wybory do Sejmiku Mazowsza wygrało Prawo i Sprawiedliwość (20 radnych). Większość posiada poprzednia koalicja: PO (19 radnych), PSL (8 radnych) oraz jedna przedstawicielka Lewicy. Taki układ sprawia jednak, że poza burtą można zostawić najsłabszego koalicjanta. Dlatego od trzech tygodni trwa podział łupów i starcie buldogów pod dywanem.
Pierwsza sesja odbyła się 7 maja. Wybrano przewodniczącego Sejmiku Województwa Mazowieckiego, którym został Ludwik Rakowski, oraz wiceprzewodniczącego sejmiku – Konrada Wojnarowskiego. Nie poznaliśmy jednak nazwisk marszałka oraz wicemarszałków. Sesja Sejmiku Województwa Mazowieckiego VII kadencji została odroczona do 14 maja. Tego dnia również nie wskazano marszałka i wicemarszałków. To ma się rozstrzygnąć 24 maja. Czy tak będzie?
Wszystko przez kłótnie wewnątrz koalicji. O stanowisko marszałka walczy Adam Struzik, który funkcję tę dzierży od ponad 20 lat. Na to jednak łatwo nie chcą zgodzić się politycy KO, gdyż reprezentują oni prawie trzy razy bardziej liczny klub niż PSL. Dlatego też działacze KO promują w miejsce Struzika byłego wicemarszałka Mazowsza Wiesława Raboszuka. Co ciekawe, według naszych informacji w nowym układzie ze stołkami wicemarszałków mają pożegnać się dotychczasowi członkowie zarządu: Elżbieta Lanc, Janina Orzełowska i Rafał Rajkowski. To prowadzi do konfliktów wewnętrznych. Jest jeszcze Lewica, która chce funkcji wicemarszałka dla byłego posła Arkadiusza Iwaniaka. Był on obecny na sesji Sejmiku, ale zdaniem naszych rozmówców budził kpiny ze strony radnych Platformy. Padło nawet nieoficjalne pytanie: „Dlaczego mamy popierać Iwaniaka?”.
Dla PSL i ludzi Adama Struzika może to być trudna kadencja również z uwagi na lewicowe zacięcie obecnych radnych KO. Wielu przedstawicieli KO to radni ze struktur miasta stołecznego Warszawy z kuźni kadr Marcina Kierwińskiego. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości deklarują, że dla dobra Mazowsza mogliby podjąć próbę negocjacji z przedstawicielami PSL. Te rozmowy są jednak blokowane przez centralne władze PSL, które ściśle współpracują z Donaldem Tuskiem.
– Ewidentnie mają kłopot z dogadaniem się w sejmiku. KO naciska na Adama Struzika, aby odszedł. Do tego mieszają się Donald Tusk i Lewica. Trudno powiedzieć, czy ten chaos się rozwiąże 24 maja. Prawda jest jednak taka, że nowo powołany marszałek zostanie na stałe. Do odwołania potrzeba bowiem 2/3 głosów. Tego nie da się zrobić bez poparcia ponadpartyjnego. KO, PSL i Lewica do takiego manewru potrzebowałoby kandydatów bezpartyjnych
Zachęcamy do pozyskiwania wiedzy wraz z najnowszym wydaniem dziennika #GazetaPolskaCodziennie.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) May 21, 2024
Dołącz do społeczności Strefy Wolnego Słowa i odegraj istotną rolę we wspieraniu rzetelnego dziennikarstwa » https://t.co/5oUNtNgoqJ
Czytaj od » na https://t.co/1HYRtWjbz8 pic.twitter.com/YPn0rXlfsH