Rosyjska inwazja na Ukrainie trwa już 50 dni. Wśród wszystkich złych informacji, które napływają z frontu, pojawiają się też promyki nadziei... Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba zaadoptował szczeniaka urodzonego w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu, o czym poinformował w nocy w mediach społecznościowych. Piesek wabi się Marik.
"Poznajcie Marika. Wywieziono go wraz z innymi pieskami z Mariupola, gdzie zaginęły osoby opiekujące się matką szczeniąt"
- napisał Kułeba na Instagramie.
Minister dodał, że nie mógł powstrzymać się od podarowania Marikowi "szansy na szczęśliwe, psie życie".
W domu ministra szczeniak dołączył do dwóch innych psów, Gustawa i Bendżiego, które, jak napisał Kułeba, "zyskały nowego przyjaciela".
"Wojna wywołuje cierpienie nie tylko ludzi, ale także zwierząt. A ludzkość powinna zatroszczyć się zarówno o tych pierwszych, jak i o drugich. Przygarnijcie zwierzęta, które zostały same"
- zachęca szef ukraińskiej dyplomacji.