38 osób zostało rannych, w tym dzieci, w zamachu w centrum Monachium, gdzie afgański terrorysta wjechał samochodem w grupę demonstrantów.
Farhad N. (24 l.) został aresztowany wczoraj około godziny 10.30 na ulicy Seidlstraße w Monachium, gdzie celowo wjechał swoim białym Mini Cooperem na demonstrację związku zawodowego Verdi. Rannych zostało 38 osób. Kiedy Farhad N. został aresztowany przez policję, wykrzykiwał islamskie wezwanie do modlitwy "Allahu akbar". Policja od początku zakładała, że atak Afgańczyka był z pobudek islamistycznych.
Na nagraniu słychać, jak 24-latek krzyczy "Ya Allah, ya Allah" raz za razem. Później wielokrotnie wykrzykuje islamskie wyznanie wiary: "Nie ma boga prócz Allaha; Mahomet jest posłańcem Boga".
Prokurator Gabriele Tilmann powiedziała, że podczas dwugodzinnego przesłuchania przez policję N. "udzielił wyjaśnień, które ja streściłabym jako motywację religijną". Po zbrodni śledczy przesłuchiwali Farhada N. po niemiecku.
Istnieje podejrzenie, że czyn był motywowany religijnie i należy go rozumieć jako atak na wolny demokratyczny porządek. W związku z tym może to zagrozić bezpieczeństwu wewnętrznemu Republiki Federalnej Niemiec
– przekazano.
Mini Cooper, którym Afgańczyk wjechał w tłum, jest na niego zarejestrowany i należy do niego. Ze względu na "szczególne znaczenie" sprawy śledztwo w sprawie zamachu w Monachium przejęła Prokuratura Federalna w Karlsruhe. Jak poinformowano, mężczyzna nie był dotychczas karany. W Bawarii wszczęto wobec niego jedno postępowanie - w sprawie oszustwa w urzędzie pracy. Mężczyzna zarejestrował się jako bezrobotny, a następnie rozpoczął pracę i nie wyrejestrował się na czas.
Sąd Okręgowy w Monachium wydał nakaz aresztowania Farhada N. za usiłowanie zabójstwa.