Jak informują litewskie media, dziś tamtejsza armia rozpoczęła ćwiczenia wojskowe wraz z jednostkami niemieckiej Bundeswehry. Manewry z wykorzystaniem m.in. śmigłowców odbędą się w okręgach wileńskim, kowieńskim i olickim i potrwają do 19 listopada.
W dn. 30 października – 19 listopada odbędą się wspólne ćwiczenia armii litewskiej i niemieckiej Bundeswehry, podczas których będą latały śmigłowce wojskowe. Władze ostrzegają, że podczas lotów mieszkańcy będą mogli usłyszeć i zobaczyć latające helikoptery. Loty będą wykonywane na niskich wysokościach – podaje portal lrt.lt.
Fakt rozpoczęcia ćwiczeń na Litwie odnotowały też białoruskie media.
Warto przypomnieć, że kilka dni temu reżimowe władze Białorusi zagroziły Litwie wojną. Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Białorusi, Paweł Murawiejka powiedział, że Białoruś ma podstawy do "militarnego wycięcia korytarza" w odpowiedzi na litewski zakaz tranzytu białoruskich towarów.
Litwa faktycznie zakazała nam transportu naszych towarów przez granicę. Zgodnie ze wszystkimi normami prawa międzynarodowego, taki krok stanowi agresję ekonomiczną. Z punktu widzenia banalnej logiki, mamy wszelkie powody, aby wyciąć siłą zbrojną tak ważny dla nas korytarz. I śmiem twierdzić, że w innych warunkach nikt na świecie by nas nie potępił. Ale nie w obecnych warunkach, gdy nasz kraj znajduje się pod bezprecedensową presją Zachodu.
Na Litwie robimy wszystko, co w naszej mocy, wzmacniając nasze zdolności obronne. Najważniejsze, że istnieje pełne partnerstwo z naszymi sojusznikami, zarówno z NATO, jak i Unii Europejskiej, a to dopiero początek. Dlatego w ogóle atakowanie Zachodu, a Litwa jest częścią Zachodu, jest bardzo ryzykowne, nawet dla Aleksandra Grigoriewicza [Łukaszenki - przyp. red.] i jego generałów. Ponieważ odpowiedź byłaby, powiedziałbym, nieproporcjonalnie surowa dla tych, którzy chcieliby to zrobić.