Portal RTL/ntv ujawnił, że Niemcy są jednym z krajów, gdzie związani z Kremlem oligarchowie posiadają znaczące aktywa. - Egzekwowanie sankcji wobec rosyjskich oligarchów i instytucji postępuje w Niemczech powoli - oceniają media. Warto podkreślić, że to nie pierwsze kontrowersje dotyczące postawy Niemiec w czasie wojny: począwszy od "pomocy", poprzez nastawienie społeczne, aż po... nieustający handel z Rosją.
Wełniane koce, przenośne grzejniki czy słynne już hełmy - tak przez wiele miesięcy wyglądała niemiecka pomoc dla Ukrainy. Niemcy potrafili się chwalić, ale... tylko tyle. Niedawno wicekanclerz Niemiec Robert Habeck stwierdził, że co prawda Ukraina walczy o swoją wolność z niewyobrażalną odwagą, z niewyobrażalnymi wyrzeczeniami, ale... "Niemcy muszą cały czas mieć na uwadze, by nie stać się stroną w tej wojnie".
Choć Olaf Scholz chwali się pomocą dla Ukrainy, to pojawia się coraz więcej problemów - z sankcjami, ale też postawą sporej części obywateli...
Niemcy mają też wciąż duży problem z egzekwowaniem sankcji na Rosję. Oligarchowie w kraju Olafa Scholza czują się jak ryba w wodzie.
Aktualnie kwota zamrożonych, objętych sankcjami aktywów wynosi w RFN ok. 5,25 mld euro – poinformowało niemieckie ministerstwo finansów, odpowiadając na pytanie posła Lewicy Christiana Goerke. - „Przepisy dotyczące egzekwowania sankcji nie są skuteczne” - uważa Goerke.
- „Federalny minister finansów Christian Lindner chwalił się swoim zamiarem wykorzystania nowego organu, federalnego Biura Kryminalnej Policji Finansowej, aby móc podejmować skuteczniejsze działania w zakresie prania brudnych pieniędzy, przestępstw finansowych i sankcji wobec oligarchów. Ale nie stanie się to przed 2025 rokiem. (…). Tymczasem potrzebne są rozwiązania na rok 2023”
– dodał Goerke.
Centralny Urząd Egzekwowania Sankcji, który miał rozpocząć pracę na początku tego roku, jest jeszcze na etapie... tworzenia – wynika z informacji, uzyskanych przez „Welt am Sonntag”.
Mimo powyższych faktów, Niemcy naprawdę uważają, że są w ścisłej światowej czołówce, jeżeli chodzi o pomoc dla Ukrainy. Kanclerz Olaf Scholz mówi o tym wielokrotnie. Co ciekawe, znalazł sojuszników chociażby w polskiej opozycji: były lider PO Grzegorz Schetyna uznał, że Niemcy bardziej pomagają Ukrainie niż Polska.
Czar jednak pryska, gdy zapyta się o zdanie zwykłych obywateli Niemiec. Z najnowszego sondażu wynika, że 40 procent ankietowanych uznaje, że wsparcie dla Ukrainy w uzbrojeniu ze strony Niemiec jest zbyt duże, 22 proc. uważa, że jest za małe, a 23 proc. - że jest w sam raz. Do tego, w Berlinie organizowane są protesty, których uczestnicy głośno apelują, by nie wspierać Ukrainy militarnie.
Skąd taka postawa Niemiec? Być może wynika ona z... uzależnienia. "Bild" informował niedawno, że mimo wojny i sankcji, Rosja pozostała największym dostawcą węgla do naszych zachodnich sąsiadów - trafiło stamtąd aż 13 mln ton tego surowca.