Kirgistan i Tadżykistan oskarżyły się wzajemnie w piątek po południu o kolejne ostrzały mimo zawieszenia broni, które zostało ogłoszone kilka godzin wcześniej.
- Mimo spotkania przywódców i ogłoszenia zawieszenia broni strona kirgiska zaczęła strzelać (...) w kierunku trzech wiosek w Tadżykistanie
- powiadomiła tadżycka straż graniczna.
Strona kirgiska z kolei poinformowała, że dwie wioski kirgiskie zostały ponownie ostrzelane przez armię Tadżykistanu mimo wejścia w życie porozumienia o wstrzymaniu ognia.
Zawieszenie broni zostało uzgodnione przez prezydentów Kirgistanu i Tadżykistanu Sadyra Dżaparowa i Emomali Rahmona, którzy przebywają w Samarkandzie w Uzbekistanie na szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy i weszło w życie o godzinie 16.00 czasu lokalnego (12.00 czasu polskiego).
W walkach, które rozpoczęły się dwa dni temu, zginął jeden cywil z Tadżykistanu i dwóch tadżyckich strażników granicznych. Kirgistan z kolei poinformował o jednej ofierze śmiertelnej, którą jest 15-letnia dziewczyna i 55 rannych w południowej prowincji Batken, która obejmuje tadżycką eksklawę Woruch, kluczowy punkt zapalny między obydwoma krajami.
Kirgiski oddział Czerwonego Półksiężyca poinformował, że co najmniej 19 000 osób mieszkających wokół kirgiskiego miasta Batken zostało ewakuowanych.
Wcześniej w piątek na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu doszło do kolejnych starć. Obie strony oskarżały się wzajemnie o używanie ciężkiego uzbrojenia, w tym czołgów.
W ostatnich latach wzdłuż nie w pełni wytyczonej granicy Kirgistanu i Tadżykistanu regularnie dochodziło do starć i napięć. Zazwyczaj były one szybko łagodzone, ale w 2021 r., gdy zginęło w nich ponad 50 osób, przerodziły się prawie w regularną wojnę.
Obydwa kraje dzieli 970 km granicy, z czego blisko połowa jest sporna, a postęp w jej delimitacji był w ostatnich latach powolny - zaznacza agencja AFP. Oba należące niegdyś do ZSRR państwa pozostają w bliskich relacjach z Rosją i znajdują się w nich rosyjskie bazy wojskowe.