W najbliższy piątek w Sądzie Najwyższym Białorusi zaplanowano rozprawę apelacyjną dotyczącą wyroku dla Andrzeja Poczobuta. Działacz polskiej mniejszości, członek Związku Polaków na Białorusi (ZPB) został skazany w lutym br. przez reżim Alaksandra Łukaszenki na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, m.in. za rzekome "podżeganie do nienawiści". Już wiadomo, że rozprawa apelacyjna będzie toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Przewodniczącym składu sędziowskiego ma być Ihar Lubawicki, dobry znajomy białoruskiego dyktatora.
Andrzej Poczobut, pochodzący z Grodna dziennikarz i działacz mniejszości polskiej, został w lutym skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze przez sąd obwodowy w Grodnie. Zaskarżył wyrok, a termin apelacji przed białoruskim Sądem Najwyższym wyznaczono na 26 maja.
Przed kilkoma dniami pojawiła się również informacja, że rozprawa będzie toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Oznacza to, że będzie niedostępna dla postronnych osób i nie weźmie w niej udział nawet sam Poczobut, który będzie oczekiwał na decyzję sądu w celi grodzieńskiego więzienia.
❗️26 maja sąd w Mińsku rozpatrzy apelację Andrzeja Poczobuta. Rozprawa odbędzie się za zamkniętymi drzwiami https://t.co/rETuADTl8S
— Biełsat (@Bielsat_pl) May 23, 2023
Nieuznawane przez reżim Alaksandra Łukaszenki Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) poinformowało również, kto będzie stał na czele składu sędziowskiego, orzekającego w sprawie Polaka. Według ich informacji, będzie to Ihar Lubawicki, sędzia Sądu Najwyższego, który w ubiegłym roku został odznaczony przez Łukaszenkę Orderem Honoru za "wkład w umacnianie państwa i społeczeństwa demokratycznego".
To właśnie Lubawicki skazał na 14 lat pozbawienia wolności innego więźnia politycznego – opozycyjnego bankiera i niedoszłego rywala Łukaszenki w wyborach prezydenckich – Wiktara Babarykę.
Zdaniem wielu, trudno oczekiwać, by białoruski reżim zdecydował się odstąpić od wyroku dla Poczobuta. Tym bardziej, że przed skazaniem polskiego działacza, był on bezprawnie przetrzymywany przez blisko dwa lata w białoruskich aresztach. Bardziej prawdopodobne, o ile w ogóle można na coś liczyć, to zaliczenie pobytu w aresztach na poczet kary głównej. Jeżeli Sąd Najwyższy nie zmieni wyroku, zostanie on natychmiast wcielony w życie, a Poczobut trafi z grodzieńskiego więzienia do kolonii karnej.