10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Rząd PO-PSL ciął Wojsko Polskie. Sakiewicz: Bucza mogłaby stać się w Rzeszowie, Białymstoku czy Lublinie

- W ramach polityki resetu, przypodobania się Niemcom i Rosji, postanowiono zrobić taką strefę niemilitarną między Odrą a Bugiem, w Polsce zrobiono strefę, która miała być niebroniona, do linii Wisły nie było de facto żadnych większych jednostek i przede wszystkim pod nóż szły jednostki, które miały nas bronić na wschód od Wisły. Taka Bucza byłaby w Rzeszowie, Białymstoku, Suwałkach, Augustowie, Lublinie - ci mieszkańcy byliby w razie wojny narażeni na rzeź, nikt by ich nie chronił - tak cięcie jednostek wojskowych w czasach rządów PO-PSL komentował w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Donald Tusk, lider PO, był wczoraj w mazurskiej Ostródzie, gdzie zorganizowano jego wiec przedwyborczy. Wcześniej, premier Mateusz Morawiecki wskazał, że jest to dla Tuska okazja, by przeprosić mieszkańców miasta za zlikwidowanie tamtejszej jednostki wojskowej.

- Likwidacja jednostki w województwie warmińsko-mazurskim? A wie pan z kim graniczy to województwo? Ma pan okazję, żeby przeprosić. (...) My naprawimy ten błąd. Żołnierze wrócą do Ostródy. Odtworzymy tę jednostkę, tak jak odtworzyliśmy inne przez pańskich ludzi pozamykane

- mówił szef rządu.

- Jednostkę w Ostródzie rozformowano decyzją MON z 24.12.2010 r. z terminem realizacji do 31.12.2011 r. Takie są fakty. Potwierdził to ówczesny szef MON Bogdan Klich – podało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.

Szef PO odnosząc się w Ostródzie do wypowiedzi premiera powiedział, że PiS w obawie o przegrane wybory będzie gotowe wykorzystać kwestie bezpieczeństwa i zagrożenie wojną, żeby zablokować demokratyczne procedury w Polsce.

O likwidację jednostek wojskowych w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i szukania w tym oszczędności pytany był w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". 

- Wydawało się, że mimo rosnących podatków, stopień ściągalności podatków spadał, pieniądze uciekały w formie dziur vatowskich, obniżano poziom penalizacji tego, że ktoś kradnie miliardy z systemu vatowskiego, ale też były takie miejsca w Polsce, gdzie wjeżdżały papierosy zza wschodniej granicy zupełnie nierejestrowane. To uderzało nie tylko przemysł spirytusowy czy papierośniczy w Polsce, ale w system podatkowy, bo oni żadnych podatków nie płacili. To były kolejne dziesiątki miliardów złotych, rozdawnictwo przedziwne koncesji europejskich, których beneficjentem były różne zagraniczne firmy, a polskie bankrutowały, bo brały kredyty, żeby dostać kontrakt i nie dość, że nie dostawały pieniędzy europejskich, to musiały spłacać długi i często tego nie wytrzymywały. To powodowało, że system był niewydolny i musieli ciąć, i cięli na wojsku - tłumaczył Sakiewicz.

Jego zdaniem, był też drugi aspekt likwidacji jednostek.

- W ramach polityki resetu, przypodobania się Niemcom i Rosji, postanowiono zrobić taką strefę niemilitarną między Odrą a Bugiem, w Polsce zrobiono strefę, która miała być niebroniona, do linii Wisły nie było de facto żadnych większych jednostek i przede wszystkim pod nóż szły jednostki, które miały nas bronić na wschód od Wisły. Taka Bucza byłaby w Rzeszowie, Białymstoku, Suwałkach, Augustowie, Lublinie - ci mieszkańcy byliby w razie wojny narażeni na rzeź, nikt by ich nie chronił. Dopiero w koncepcjach obrony było, że kontratak ma przyjść zza linii Wisły, ale z czego ten kontratak, skoro armię zredukowano do poziomu [liczebności] Stadionu Narodowego?

– pytał redaktor naczelny "GP".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Tomasz Sakiewicz #Ukraina #wojna #Rosja #Grupa Wagnera

md