Zawodnik Skry Bełchatów i reprezentacji Iranu Milad Ebadipour chwali reprezentację Polski przed meczem, który Irańczycy rozegrają z biało-czerwonymi w najbliższy poniedziałek. Irańczyk zdradził także, czego chciałby uniknąć w meczu z podopiecznymi Vitala Heynena.
Podczas meczów między Polską a Iranem w przeszłości nieraz dochodziło do spięć pod siatką.
"Takie nerwowe momenty są czymś normalnym w przypadku każdego zespołu, który traci punkty. Nie przywiązywałbym więc do tego wagi. Mam nadzieję, że jeśli do czegoś dojdzie, to będą to tylko rozmowy pod siatką, a nie kłótnie. Nie lubię takich sporów podczas meczu, ale czasem one się zdarzają"
- zaznaczył.
Irańczyk przyznał, że rozmawiał już z polskimi kolegami z klubu. Na pytanie, z którym spośród biało-czerwonych ma najbliższe relacje, nie wskazał żadnego, dodając z uśmiechem, że wszyscy są jego najlepszymi przyjaciółmi.
Przyjmujący Skry Bełchatów podkreślił, że Polacy, mimo zmian w składzie w porównaniu z drużyną z 2014 roku, pozostają bardzo wymagającym rywalem.
"To bardzo silny zespół z bardzo dobrymi zawodnikami. To prawda, że są nową drużyną, ale wciąż jedną z najlepszych na świecie. Pamiętam MŚ sprzed czterech lat, które wygrali. Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy lepsi od nich. Zarówno my, jak i oni należymy do światowej czołówki. Nawet ostatnio, choć wygraliśmy z nimi, to mieliśmy małe kłopoty" - wspomniał.