GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Spór wewnątrz Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Bąkiewicz w #Jedziemy: „Widać duże rozdźwięki…”

"Marsz Niepodległości jest wydarzeniem łączącym Polaków, dającym powód do dumy. Faktem jest to, że szczególnie od 2020 roku, gdzie mieliśmy do czynienia z presją na granicy polsko-białoruskiej widać pewne rozdźwięki wewnątrz. Różne działania, gdzie prowadzone są akcje prorosyjskie, są podwaliną do konfliktów, które dookoła Marszu mają miejsce. Konflikt teraz dotyczy środowiska związanego ze mną oraz środowiska związanego z Winnickim i Bosakiem. Moje jest mocno antyrosyjskie. Ich - różnie można na to patrzeć..." - mówił w programie #Jedziemy Robert Bąkiewicz. Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości odniósł się tymi słowami do trwającego wewnątrz stowarzyszenia konfliktu, który - nie da się ukryć - zyskał w ostatnim czasie ogromny rozgłos w przestrzeni medialnej.

Robert Bąkiewicz, Michał Rachoń
Robert Bąkiewicz, Michał Rachoń
Zrzut ekranu (TVP Info)

Zapytany o to, czy nadal jest prezesem stowarzyszenia - bo różne padają głosy - Robert Bąkiewicz odparł: 

"Tak, nadal jestem prezesem. Co prawda, ten cały spór jest publicznie żenujący. Krzysztof Bosak np. jest już poza stowarzyszeniem. Trwa obecnie spór, oczyszczamy atmosferę. Mam nadzieje, że stowarzyszenie będzie stowarzyszeniem, które będzie jednoczyć Polaków. A nie ich dzielić".

Jak wspomniał red. Michał Rachoń, Marsz Niepodległości zyskał ogromną popularność - nie tylko w środowiskach narodowych - po roku 2010. Wydarzenia w Polsce, na świecie, w pobliżu nas, spowodowały, że wydarzenie na dzień dzisiejszy ma tak dużą dla Polaków wartość. Zapytał swojego gościa o to, czy może być to spowodowane też tym, co obecnie dzieje się na świecie przez Federację Rosyjską. 

"Marsz Niepodległości jest wydarzeniem łączącym Polaków, dającym powód do dumy. Faktem jest to, że szczególnie od 2020 roku, gdzie mieliśmy do czynienia z presją na granicy polsko-białoruskiej widać pewne rozdźwięki wewnątrz. Różne działania, gdzie prowadzone są akcje prorosyjskie, są podwaliną do konfliktów, które dookoła Marszu mają miejsce. Konflikt teraz dotyczy środowiska związanego ze mną oraz środowiska związanego z Winnickim i Bosakiem. Moje jest mocno antyrosyjskie. Ich - różnie można na patrzeć... Organizują jakieś akcje, które często wyglądają takie, jakby były organizowane na rzecz kampanii prorosyjskiej. Toczy się wewnętrzna walka pomiędzy nami o to, czym faktycznie jest Marsz Niepodległości..."

- odparł Bąkiewicz.

Plakat przedmiotem sporów?

Dziennikarz nawiązał również do plakatu, pod hasłem którego odbył się poprzedni marsz - w 2022 roku. "Jest to nawiązanie do 1920 roku, gdzie Polska walczyła z 'czerwoną hołotą'. Zamiast gwiazdy na czapkę, widzimy Z. Dziwne jest to, że plakat ten budził jakiekolwiek kontrowersje" - zaznaczył.

"Wśród części polityków Konfederacji, Ruchu Narodowego, budziło, bo starają się cały czas balansować i oddziaływać na przestrzeń polityczną taka, która jest prorosyjska. Wiele wypowiedzi posłów Konfederacji wprost wspiera Putina i relatywizują one często wojnę na Ukrainie. Ten plakat jest tego odzwierciedleniem. My chcieliśmy pokazać, co jest teraz ważne dla Polaków - nowa architektura geopolityczna w tej części europy, ale również zagrożenie płynące ze strony rosyjskiej"

- podkreślił prezes stowarzyszenia. 

Cel - zniszczenie marszu...?

"Na czym polega ten spór ze strony formalnej?" - takie pytanie usłyszał Bąkiewicz.

"W tej chwili Winnicki i Bosak nie są członkami Stowarzyszenia. Te zarzuty, które kształtują się z drugiej strony są pewnego rodzaj pijarem. Goebbels mógłby być tutaj bardzo zadowolony z pracy tego środowiska. Do tej pory nie postawiono i nie postawi się zarzutów, co do mojej działalności. Jest to tylko pewne narzędzie deprecjonowania mnie w przestrzeni publicznej po to, aby samemu mieć pełną kontrolę nad tym marszem. Dziękuję za dzisiejszą możliwość obrony w przestrzeni medialnej. Spotkamy się z osobami, które są za to odpowiedzialne - w sądzie. Bosak i Winnicki zakrywają się immunitetem"

- brzmiała odpowiedź.

"Od bardzo długiego czasu wspomniani przeze mnie panowie, korzystając z takiej przyjaznej atmosfery tworzącej przez TVN, Gazetę Wyborczą, biegają i skarżą się w tym mediach. Wsparcie tych mediów, współpraca, jest na tak wysokim poziomie, że to wszystko dąży do niszczenia istoty tego marszu"

- dodał.

"Mam wiedzę, że współpraca z tymi mediami nie polega tylko na wystąpieniach publicznych, ale i na przekazywaniu pewnych ważnych informacji. Koledzy przekazują pewne informacje w stronę dziennikarzy mainstreamu lewicowo-liberalnego. To pokazuje z kim mamy do czynienia..."

- skonkludował Robert Bąkiewicz.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Michał Rachoń ##Jedziemy #Polska

Anna Zyzek