Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył o kolejne trzy miesiące areszt. Pełnomocnik księdza mec. Michał Skwarzyński podkreślił na antenie Republiki, że na sali prokurator przyznał, że w sprawie nie pojawiły się żadne nowe wątki. "To jest skandal. To pokazuje, że żyjemy w państwie, w którym praworządność nie działa. W kraju, w którym łamane są prawa człowieka i obywatela. Z całą pewnością powinny zająć się tym instytucje europejskie, zarówno OBWE, jak i myślę, że będzie także skarga do Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka" - skomentował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości, radca prawny.
Jak powiadomił niedawno Skwarzyński, sąd "wpadł w pułapkę przygotowaną przez prokuratora i przyjął narrację o zorganizowanej grupie przestępczej". W poprzedniej instancji sąd ocenił, że z obecnymi ustaleniami wymaga pobytu w areszcie do 31 sierpnia. Tymczasem dziś bez nowych wątków (bo trudno nazwać takim nazwanie oskarżonych "zorganizowaną grupą przestępczą"), przedłużono areszt o 3 miesiące.
"Sam prokurator dzisiaj to powiedział, to padło na sali, że nie ma żadnego nowego materiału. Mamy do czynienia z sytuacją taką, że pomimo iż nie ma żadnego nowego materiału, stary oceniał już raz sąd wyższej instancji, sąd teraz ten areszt przedłuża. Sytuacja absolutnie niedopuszczalna w państwie prawa. No ale mamy do czynienia ze sprawą na zamówienie polityczne i jest ona realizowana poza normami prawa, poza normami kodeksu i prawa międzynarodowego, niestety"
O komentarz do decyzji warszawskiego sądu, portal Niezalezna.pl poprosił Marka Asta (PiS), który jest także radcą prawnym. Nasz rozmówca już na wstępie wskazał: "niestety, sąd jest w tym wypadku niekonsekwentny".
"Wydaje się, że działa wręcz na polityczne zamówienie prokuratury Bodnara. Neo-prokuratorzy nawet nie starają się, nie przygotowali nowych dowodów. Jeśli sąd to potwierdza, to w oparciu o te przesłanki, które zdecydowało jednak o skróceniu aresztu i zakończeniu aresztu, poprzednim postanowienie sądu, dzisiaj, mimo braku nowych wątków i argumentów na przedłużenie aresztu o kolejne 3 miesiące, sąd czyni zadość wnioskowi prokuratora"
Sytuację określa mianem "skandalu".
"To pokazuje, że żyjemy w państwie, w którym praworządność nie działa. W kraju, w którym łamane są prawa człowieka i obywatela. Z całą pewnością powinny zająć się tym instytucje europejskie, zarówno OBWE, jak i myślę, że będzie także skarga do Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka"
Kontynuuje: "jeżeli chodzi o kwestie dowodowe, wszelkie dowody ws. Funduszu Sprawiedliwości, znajdują się w ministerstwie. Tutaj decyzje zapadały jednak w oparciu o pisemne umowy, decyzje i zobowiązania. Nie ma mowy o tym, aby ktokolwiek mógł w tej sprawie mataczyć".
"Jest to forma represji, przedwczesnej kary, bo jak inaczej nazwać te okoliczności, że ksiądz przebywa od miesięcy w areszcie? Podobnie, jak urzędniczki MS. To nie mieści się w głowie. Jest to sytuacja rodem przypominająca Białoruś"