Monika Rosa z Nowoczesnej ostro skrytykowała decyzję prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, który podjął decyzję o wydaniu zakazu organizacji Marszu Równości oraz planowanej kontrmanifestacji w tym mieście. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Żuk jest szefem regionalnej PO, a Nowoczesna tworzy przecież z tą partią Koalicję Obywatelską. Czyżby na ostatniej prostej przed wyborami pojawiały się ostre tarcia?
Posłanka Nowoczesnej odnosząc się do decyzji prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka nie szczędzi słów krytyki.
- Wierzę w konstytucyjną wolność zgromadzeń. Obowiązkiem władz jest zapewnienie bezpieczeństwa. #MarszRownosci #Lublin - skomentowała na Twitterze tę decyzję Monika Rosa.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że prezydent Lublina Krzysztof Żuk jest szefem regionalnej PO, ale w wyborach samorządowych o reelekcje na stanowisko prezydenta Lublina ubiega się z własnego komitetu. W jego skład wchodzą przedstawiciele PO, Nowoczesnej, PSL, SLD i ugrupowania Wspólny Lublin oraz działacze dzielnicowi i społeczni.
Reakcja Moniki Rosy wskazuje, że w Koalicji Obywatelskiej tuż przed wyborami musi dość napięta atmosfera.
Prezydent Lublina tłumaczył, że na jego decyzję wpłynęły informacje przekazane mu przez komendanta miejskiego policji. Jak powiedział, „policja potwierdziła, że pojawiły się nowe fakty i istnieje realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców, w tym uczestników Marszu (Równości)”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marszu Równości nie będzie? Prezydent Lublina wydał zakaz