A przecież jak twierdził jeszcze niedawno sam Lech Wałęsa, jego chwalenie prezydenta Rosji Władimira Putina miało być częścią bliżej niesprecyzowanego „planu”. „Wiem dokąd zmierzam” – przekonywał. Coś chyba jednak poszło nie tak. Bowiem dziś były lider Solidarności poskarżył się na… atak rosyjskich hakerów. Powiało zgrozą. Ale tylko przez chwilę.
Rozmowę Wałęsy z rosyjską agencją informacyjną RIA Novosti można śmiało uznać za „Klapę 2018 roku”. Padło wiele skandalicznych stwierdzeń, ale jedno z najbardziej kontrowersyjnych dotyczyło chęci spotkania z władcą Kremla.
Załatw Pan zaproszenie, to pojadę. Oczywiście! Nie mam żadnych przeciwwskazań. Bardzo bym chciał, bo uważam Putina za mądrego człowieka, tylko któremu nie dostarczają argumentów, takich trochę innych. On ma inne argumenty. Potencjał, wielkie to wszystko, wrogowie. I on z tego wyciąga wnioski.
- mówi Wałęsa.
Jednak już kilka dni później były prezydent zaczął się tłumaczyć. W sposób równie pokrętny jak w przypadku swojej współpracy z SB. Okazuje, że Wałęsa miał plan, którego nikt nie docenił.
Celowo, przemyślanie i kierunkowo rozmawiałem z tymi mediami, a zobaczymy, czy miałem rację, czy pierwszy raz nie miałem. O to mi chodziło. Dokładnie to zaplanowałem i to mi się udało. Czas pokaże, jakie będą tego skutki. Teraz nie mogę powiedzieć, jakich skutków oczekuję
- stwierdził.
Czyżby plan się nie udał? Dziś Lech Wałęsa stwierdził, że został zaatakowany…
„Słyszałem ze hakerzy rosyjscy prowadzą od dawna z nami wojnę w sieci chcąc wpływać na zbliżające się w tym roku ważne wybory w Polsce. Dziś w nocy była próba zaatakowania mego konta na Facebooku. To jest bardzo groźne i może spotkać wszystkich ważnych polityków i nasze media”
- napisał na jednym z portali społecznościowych.
Słyszałem ze hakerzy rosyjscy prowadzą od dawna z nami wojnę w sieci chcąc wpływać na zbliżające sie w tym roku wazne wybory w Polsce. Dzis w nocy była próba zaatakowania mego konta na Facebooku. To jest bardzo groźne i moze spotkać wszystkich waznych politykow i nasze media. pic.twitter.com/Facd0kSOrM
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 6 stycznia 2019
Wersji Wałęsy bronił jego współpracownik.
Atak rosyjskich hakerów mógł być zemsta i był związany z wywiadem p.Prezydenta @PresidentWalesa dla rosyjskich RIA Novosti.
— Mirosław Szczerba (@mirek_szczerba) 6 stycznia 2019
Wywiad i jego intencje zostały wrogo odebrane na Kremlu oraz w mediach które przekazały to rosyjskiej opinii publicznej.
Internauci jednak rozwiali atmosferę zgrozy i strachu.
Bzdura. Lechu ktoś założył fakowe konto na Facebooku pod twim imieniem i nazwiskiem. Wyslij prośbę do Facebooka o skasowanie tego fejkowego konta. I tyle.
— Carassius auratus (@AU_Carassius) 6 stycznia 2019