Sojusz wyborczy Platformy i Nowoczesnej miał być sposobem na sukces opozycji w zbliżających się wyborach samorządowych. Obie partie deklarują się jako demokratyczne i obywatelskie, walcząc z rzekomym "łamaniem konstytucji" przez rządzących. Okazuje się jednak, że demokratyczne standardy, o których wykrzykują z trybuny sejmowej i na ulicach nie przeszkadzają im w sekowaniu niewygodnych kandydatów we własnych szeregach. "Borys Budka i posłanka Marta Golbik zmienili kandydatów na listach, bez wiedzy zainteresowanych. Pojawiły się nowe nazwiska, a zniknęły te, pod którymi podpisali się ze swoim poparciem mieszkańcy" - informuje Wirtualna Polska. Na zmienionych listach znalazła się także... żona Borysa Budki.
Borys Budka niestrudzenie walczył o Trybunał Konstytucyjny, a obecnie przeciwstawia się czynnie zmianom dokonywanym w Sądzie Najwyższym. Niedawno w ramach protestu próbował zablokować prace Krajowej Rady Sądownictwa, podczas wyłaniania kandydatów na sędziów SN.
Tymczasem, jak informuje Wirtualna Polska, Budka wraz z posłanką Martą Golbik zmienili kandydatów na listach i dopisując żonę posła Platformy.
Poseł Borys Budka w rozmowie z Wirtualną Polską odpiera stawiane mu zarzuty.
Pytany skąd te decyzje i zamiana jednych kandydatów na drugich, a także o dopisanie żony, Budka stwierdził, że trzeba budować mocne listy.
Zdecydowaliśmy się na współpracę z prezydentem Gliwic i nie wszyscy to zrozumieli. Niestety, były osoby w Platformie Obywatelskiej, które od dłuższego czasu torpedowały współpracę z Nowoczesną. Ci ludzie nie chcieli list Koalicji Obywatelskiej; chcieli, by PO szła do wyborów sama. Później te osoby nie chciały, byśmy popierali pana prezydenta Zygmunta Frankiewicza. A na końcu niestety doszło do sytuacji, że musieliśmy się z dwoma radnymi pożegnać – oświadczył poseł
Dodał, że mogło dojść do sytuacji,w której "w Radzie Miasta powstałyby po wyborach dwa kluby - a od nas, od Koalicji Obywatelskiej, wymaga się, żebyśmy budowali i łączyli. Starali się, tam, gdzie mamy samorządowców bezpartyjnych, z którymi jesteśmy w stanie współpracować, budować coś szerszego. I to w Gliwicach udało się osiągnąć, ale nie wszystkim się to podobało" - powiedział.
Stąd w ostatniej chwili decyzje dotyczące list. Ale nigdy nie jest tak, że wszyscy będą zadowoleni. Jak w każdej partii.- wskazał Budka
Na pytanie czy osoby, które zniknęły torpedowały porozumienie poseł odpowiedział twierdząco.
W mediach społecznościowych i w publicznych wypowiedziach te osoby twierdziły, że większym złem od PiS jest urzędujący prezydent! Niech pan zwróci uwagę - jeżeli tych osób zaczyna nagle bronić PiS, to coś jest na rzeczy. Groziło nam w Radzie Miejskiej to, że z listy Koalicji Obywatelskiej utworzyłyby się dwa kluby. Na to nie mogliśmy sobie pozwolić. Jesteśmy w takiej sytuacji, że te wybory samorządowe nie mają wyłącznie charakteru samorządowego. My patrzymy jeszcze dalej. Dlatego chcemy łączyć i budować - oświadczył poseł
Budka dodał, że wszelkie zmiany na listach zostały dokonane na podstawie uchwały Zarządu Krajowego, która ustala ostateczny kształt list w Gliwicach.
Nasze procedury wewnętrzne przewidują sytuację, że Zarząd Krajowy w uzasadnionych przypadkach może zmienić kształt listy na każdym etapie. Ponieważ mogło się okazać, że torpedujący porozumienie radni mogli znaleźć się na listach PiS, czekaliśmy z decyzją do ostatniej chwili. Lista została zarejestrowana prawomocnie – dodał Borys Budka.