Nowoczesna, która miała być nadzieją "postępowego" elektoratu, rozpada się na naszych oczach. I to z hukiem! Z partii odeszła Joanna Scheuring-Wielgus, twierdząc, że cenzurowano jej wypowiedzi na temat protestu niepełnosprawnych. Na ripostę nie trzeba było długo czekać. - Scheuring- Wielgus nigdy nie otrzymała zakazu wypowiedzi w sprawie osób z niepełnosprawnością i ich protestu - napisała na Twitterze szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, odnosząc się do wypowiedzi Scheuring-Wielgus.
"Dziś smutna wiadomość Joanna Scheuring-Wielgus zdecydowała się odejść z partii. To przykre, ale musimy iść dalej. Skupić się na wyborach samorządowych. JSW nigdy nie otrzymała zakazu wypowiedzi w sprawie osób z niepełnosprawnością i ich protestu" -
napisała rano na Twitterze Gasiuk-Pihowicz.
Także szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer powiedziała, że Joanna Scheuring-Wielgus nie dostała zakazu wypowiadania się oraz że sama zaproponowała jej nawet konferencję prasową ws. problemów osób niepełnosprawnych. Lubnauer oceniła, że Scheuring-Wiegus wybrała najgorszy z możliwych momentów na odejście z Nowoczesnej.
Wcześniej na Twitterze Scheuring-Wielgus poinformowała o odejściu z Nowoczesnej. "Odchodzę z .N, ale nie odchodzę z polityki. Dzień dobry. I do przodu!" - napisała, publikując zdjęcie przeciętej legitymacji partyjnej.
Komentując później w TVN24 odejście z Nowoczesnej Scheuring-Wielgus podkreśliła, że jest to decyzja przemyślana.
"Wczoraj okazało się, że dostałam zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych w Sejmie i to w zasadzie była przekroczona czerwona linia"
- powiedziała posłanka. Jej zdaniem to ona powinna być osobą prezentującą stanowisko klubu w tej sprawie. "Nie ma mojej zgody na takie działanie. Mnie się to nie podoba i nie chcę się pod tym podpisywać" - dodała.
Scheuring-Wielgus zaznaczyła, że na razie pozostanie posłem niezależnym. Po odejściu Scheuring-Wielgus klub Nowoczesnej będzie liczył 24 posłów.