Nauczyciele mają 40-godzinny tydzień pracy, strajk włoski nie przysporzy im sympatii – powiedział dzisiaj w Wp.pl minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin, odnosząc się do rekomendowanego przez ZNP strajku włoskiego w szkołach.
"Po pierwsze rzeczywiście widać, że chyba pan przewodniczący Broniarz (Sławomir, szef ZNP – red.) próbuje jakoś wyjść z twarzą z tej sytuacji, w którą wpędził sam środowisko nauczycielskie, Związek Nauczycielstwa Polskiego"
– ocenił minister. Jego zdaniem strajk był niepotrzebny, bo nie mógł przynieść żadnego efektu.
"Ten strajk powinien się zakończyć znacznie szybciej, nie było sensu, żeby on trwał tak długo i powodował tego typu perturbacje i niepokoje młodzieży, szczególnie tej młodzieży maturalnej"
– powiedział.
Sasin uważa, że w komunikacie ZNP o strajku włoskim jest "pewien fałsz". "No przecież to nie jest tak, że nauczyciele mają 18-godzinny tydzień pracy. Mają tak jak wszyscy inni pracownicy 40-godzinny tydzień pracy, z tym, że z tych 40 godzin 18 godzin pracują przy tablicy, czyli prowadząc lekcje, ale pozostały czas są zobowiązani również poświęcić na inne prace związane z wykonywaniem tego zawodu. I to było zawsze oczywiste dla wszystkich. Dzisiaj mówienie, że będziemy pracować tylko 18 godzin, to jest próba powiedzenia Polakom, że chcemy pracować mniej niż na pół etatu, a zarabiać tyle co na cały etat" – uważa minister w KPRM.
Według Sasina to na pewno sympatii nauczycielom nie przysporzy. "Żałuję, bo rzeczywiście ta grupa zawodowa powinna cieszyć się dużym prestiżem i szacunkiem" – zaznaczył.
Pytany przez prowadzącego wywiad, czy to oznacza, że przewodniczący Broniarz "znowu będzie chciał brać razem z nauczycielami uczniów jako zakładników", minister powiedział, że myśli, że "przewodniczący Broniarz po raz kolejny chce uderzyć w swojej własnej środowisko, środowisko nauczycielskie".
"Bo de facto do tego to się wszystko sprowadzi. Tak naprawdę ten szacunek i poważanie dla nauczycieli będzie jeszcze mniejsze, a to nie jest dobre – naprawdę – bo trzeba budować prestiż nauczyciela i tego zawodu. Prestiż trzeba budować przez oczywiście właściwe wynagradzanie, bo ten prestiż finansowy też jest ważny, i to jako rząd konsekwentnie będziemy realizować. Nie tylko w tym roku 15-procentowa podwyżka, ale mówimy też o latach następnych"
– powiedział.
Dodał, że premier Mateusz Morawiecki zapraszał przewodniczącego Broniarza do okrągłego stołu edukacyjnego, ale ten odmówił.
"W tej chwili zostało wystosowane kolejne zaproszenie na kolejną sesję plenarną okrągłego stołu (...) po weekendzie majowym i znowu słyszymy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, że to zaproszenie po raz kolejny zostaje odrzucone. Więc jeśli ktoś nie chce się spotkać, to pan Broniarz, a nie pan premier"
– podkreślił Sasin.
W poniedziałek ZNP zamieścił na Facebooku komunikat, w którym związek zarekomendował włoski protest w szkołach. "Sekretariat ZG ZNP rekomenduje włoski protest: pracujemy tylko tyle, ile zobowiązują nas do tego przepisy prawa oświatowego i tylko w oparciu o to, co znajduje się w miejscu naszej pracy i co zapewnia nam pracodawca. Zawieszamy strajk, ale nie protest! Trwa spór zbiorowy!" – napisano.
Szef ZNP powiedział PAP, że zalecił pedagogom, żeby pracowali tylko "tyle, ile, zobowiązują do tego przepisy, i tylko w oparciu o to, co znajduje się w miejscu pracy i co zapewnia pracodawca. Zawiesiliśmy strajk, ale go nie zakończyliśmy". Dla uczniów i szkół oznacza to odwołanie wszystkich dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, które nauczyciele prowadzili poza pensum i zadaniami zleconymi przez dyrektorów.