Awanturnik, który rano zbezcześcił pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej w Warszawie, tryska dobrym humorem. Pokazał to już w mediach społecznościowych Komitetu Obrony Demokracji, gdzie... odebrał gratulacje od kolegów i koleżanek za swój poranny "wyczyn". A jak skomentował swoje postępowanie? "Za krótko tam stałem" - powiedział.
Arkadiusz Szczurek to przeciwnik obecnej władzy, znany z barykad KOD i organizacji, które z komitetu pączkowały. Nosił plakietkę z przekreślonym logo partii rządzącej oraz odnoszący się do tego ugrupowania emblemat z wulgarnym tekstem zapisanym po rosyjsku - zaczynający się od słowa „Jeb...ć”. Dziś wszedł na pomnik smoleński ze skandalicznym banerem o treści "Ein Volk, ein Reich, ein Kaczyński - nie!".
Po południu był już... gwiazdą mediów internetowych Komitetu Obrony Demokracji.
"Zrobiłem coś, co planowałem od wielu miesięcy, jak ten pomnik stanął. Aż się prosił, żeby tam wejść i zaprotestować przeciwko temu człowiekowi, który nam ten kraj niszczy. Wczoraj ostatecznie wieczorem się zdecydowałem. Na pewno stanę się jednym z wrogów publicznych Kaczyńskiego"
- mówił Arkadiusz Szczurek, szczycąc się swoim dzisiejszym wyczynem.
Prowadzący "audycję" piał z zachwytu nad tym, co wydarzyło się rano przy pomniku smoleńskim.
"Gratuluję ci tej determinacji. Po to są schody, żeby na nie wchodzić i zaprotestować przeciw kłamstwu smoleńskiemu"
- mówił.
A Szczurek kontynuował swój wywód.
"Sam ten pomnik został postawiony bezprawnie i jest wyrazem przypieczętowania, że władza może zrobić, co chce. Samo to chodzenie co miesiąc jest jakąś kompletną sytuacją żenującą"
- wypalił.
Co gorsza, znany KODziarz nie ma za grosz wyrzutów sumienia za to, co zrobił. Nie przyznał się do winy, ale za to jest dumny z tego, że jego "manifest" usłyszał Jarosław Kaczyński.
"Usłyszał, stał z rozdziawioną gębą, nie wiedział, co zrobić. Żałuję, że krótko tam stałem"
- podkreślił Szczurek.
A na koniec odebrał... gratulacje od członków KOD. Dla nich takie zachowanie - to oczywiście nic złego.
Warto podkreślić, że Szczurek regularnie uczestniczy w antyrządowych demonstracjach, a politycy totalnej opozycji nie unikają z nim kontaktu. Wręcz przeciwnie - chętnie robią sobie z nim zdjęcia. Tej sprawy Grzegorz Schetyna i spółka dotychczas nie skomentowali.