Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

W czerwcu pierwsze śmigłowce Apache dla Polski. Błaszczak: "Mogły być już dawno"

W ramach umowy leasingowej, 16 czerwca do Polski trafi osiem amerykańskich śmigłowców szturmowych Apache AH-64D. Posłużą one do rozpoczęcia szkolenia polskich pilotów przed realizacją głównej umowy, dotyczącej dostaw 96 najnowocześniejszych na świecie maszyn w wersji AH-64E, co planowane jest od 2028 r. "Maszyny mogły już dawno być w Polsce, lecz przez opieszałość i nieudacznictwo tej ekipy na ich dostawę czekaliśmy półtora roku" – skomentował były szef MON Mariusz Błaszczak.

Osiem śmigłowców Apache przylatuje do Polski 16 czerwca. Przyjmujemy je na potrzeby polskich sił zbrojnych. To wielkie wydarzenie. Modernizacja i transformacja polskiej armii autentycznie przyspieszają – poinformował resort obrony narodowej na swoim profilu społecznościowym w serwisie "X". 

Reklama

Jak to ze śmigłowcami było...

Śmigłowce, o których pisze MON, to tzw. rozwiązanie pomostowe – do czasu, aż rozpocznie się realizacja głównej umowy na dostawy do Polski 96 najnowocześniejszych na świecie śmigłowców Apache w wersji AH-64E Guardian. Maszyny w wersji AH-64D w liczbie ośmiu sztuk posłużą do przeszkolenia polskich pilotów. Trafią one do 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu. Za przeszkolenie odpowiadać będą żołnierze, którzy przeszli wcześniej szkolenie w USA. 

Warto jednak przypomnieć, że umowa na Apache była jedną z wielu, które pozostawił po sobie rząd Zjednoczonej Prawicy. Zgodę na potencjalną sprzedaż Polsce 96 śmigłowców Apache w najnowocześniejszej wersji AH-64E Guardian wraz z uzbrojeniem i sprzętem towarzyszącym amerykański Departament Stanu wydał w sierpniu 2023 r. Na początku września 2023 r. uzyskaliśmy zgodę Kongresu. Umożliwiło to podjęcie kolejnych kroków związanych z pozyskaniem najlepszych śmigłowców świata.

Miesiąc później ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak podczas wizyty w USA podpisał pierwszą umowę offsetową w tej sprawie, dotyczącą utworzenia w Polsce centrum obsługowo-naprawczego kluczowych elementów śmigłowców. Na tamten moment plan zakładał podpisanie głównej umowy jeszcze w 2023 r. W międzyczasie władzę w Polsce przejęła jednak koalicja 13 grudnia, a sprawa śmigłowców trafiła na półkę razem z innymi kluczowymi dla polskiej armii umowami zbrojeniowymi, m.in. na czołgi K2 z Korei czy wyrzutnie HIMARS. 

Mijały kolejne miesiące, a umowy rządowej na śmigłowce nie było. Były szef MON wielokrotnie informował o tym w mediach społecznościowych. 

Po wielu miesiącach

Ostatecznie do podpisania umowy doszło 13 sierpnia 2024. Dokładnie osiem miesięcy po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Obejmuje ona 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache wraz z pakietem logistycznym (w tym sprzęt do wykonywania obsług śmigłowców, sprzęt lotniskowo-hangarowy i wsparcie techniczne) i szkoleniowym (szkolenia specjalistyczne dla pilotów i personelu technicznego oraz symulatory kompleksowe i zadań cząstkowych) oraz zapas amunicji i części zamiennych.

Wartość umowy to ok. 10 mld dolarów. Dostawy przewidziane są w latach 2028-2032.

Leasing dopiero w lutym

Co ciekawe, mimo kontraktu na zakup 96 najnowocześniejszych śmigłowców, nadal nie było podpisanej umowy na leasing wspomnianych wyżej ośmiu sztuk maszyn w wersji AH-64D. Doszło do tego dopiero w lutym bieżącego roku. Porozumienie obejmuje nie tylko leasing samych maszyn, ale także zabezpiecza kompleksowy proces ich eksploatacji i szkolenia polskiego personelu w okresie użytkowania. Leasing ma charakter pomostowy, umożliwiając Wojsku Polskiemu nabycie niezbędnych zdolności do czasu dostaw zamówionych wcześniej, docelowych śmigłowców. 

"Mogły być już dawno"

Dla kogoś niezaznajomionego szczegółowo z tematem może się wydawać, że ostatnie doniesienia to sukces resortu obrony narodowej, który przyspieszył proces przekazania śmigłowców polskim pilotom. W rzeczywistości umowa na dostawy śmigłowców w wersji AH-64E Guardian czekała na podpis osiem miesięcy, a leasing na śmigłowce w wersji AH-64D aż 14 miesięcy.

Na fakt ten wskazał w social mediach były szef MON Mariusz Błaszczak. 

"Maszyny mogły już dawno być w Polsce, lecz przez opieszałość i nieudacznictwo tej ekipy na ich dostawę czekaliśmy półtora roku" – podkreślił Błaszczak. 

Podniebni killerzy

Bezsprzecznie należy przyznać, że umowa na śmigłowce Apache to jedna z najważniejszych w historii polskiej armii. Nieprzypadkowo śmigłowce te nazywane są "latającymi czołgami" i "podniebnymi killerami". Dzięki zaawansowanemu radarowi, Apache potrafi wykryć i śledzić blisko 300 celów jednocześnie na dużych dystansach. Może sterować rojem bezzałogowców, a jego system pozwala na pełną integrację z polem walki. Apache doskonale współpracuje m.in. z myśliwcami F-35, czołgami Abrams czy wyrzutniami Patriot. Nie ma większego sensu porównywanie Apache’y z obecnie używanymi, posowieckimi śmigłowcami Mi-24D i Mi-24W. Pozyskując śmigłowce Apache, Polska wchodzi do elitarnego grona państw, posiadających najnowocześniejsze tego typu uzbrojenie na świecie. 

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama