- Jestem głęboko przekonany i mam nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w programie "Tłit WP", pytany o sprawię pani Joanny. "Musi być materiał zgromadzony w całej sprawie i rozsądzone, kto w tym wsporze ma racje" - dodał. - Mamy do czynienia z próbą wykorzystania, dla haniebnych celów, tego zdarzenia przez Donalda Tuska i całą jego bandę - wskazał natomiast w Programie Pierwszym Polskiego Radia szef MON Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że narracja telewizji TVN jest "inna niż fakty, o których mówi policja".
We wtorek "Fakty" TVN opublikowały materiał o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej; jak zapewniała - kupiła ją sama w Internecie.
Według Policji w sprawie istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji przekazała, że "interwencja Policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia".
Rzecznik rządu, zapytany, czy policjanci, którzy uczestniczyli w interwencji wobec pani Joanny popełnili błędy, podkreślił, że "od takiej oceny są właściwe organy".
Zaznaczył, że "w takich sytuacjach jestem bardzo ostrożny, aby ferować wyroki po jakiejkolwiek ze stron". Dodał, że "tu trzeba być niezwykle delikatnym". "Jeżeli doszło do naruszenia przepisów - a ocienią to właściwe ograny - to zostaną poniesione konwencje" - zapowiedział.
- Jestem głęboko przekonany i mam nadzieję, że ta sprawa zostanie szybko wyjaśniona. Jeżeli doszło do jakiegoś naruszenia prawa, to osoby, które popełniły tego typu błędy, zostaną ukarane. Żeby to się stało, musi być materiał zgromadzony w całej sprawie i rozsądzone, kto w tym wsporze ma rację. Być może jest tak, że w pewnym zakresie błędy popełnili funkcjonariusze, być może w pełnym zakresie zgromadzony materiał inaczej naświetli sytuację, która miała miejsce
– powiedział rzecznik rządu. "W tego typu postępowaniach trzeba zgromadzić cały materiał dowodowy" - dodał.
Piotr Müller był też pytany o zapowiedziany w środę na 1 października przez szefa PO Donalda Tuska marsz Miliona Serc. Zdaniem rzecznika rządu, "jest to bardziej kłopot kolegów z Lewicy i PSL oraz Szymona Hołowni". "Tak odbieram ten ruch. Ma on spolaryzować scenę polityczną tuż przed wyborami, a na takiej polaryzacji siłą rzeczy zyskuje Donald Tusk pośród partii opozycyjnych, które deklarują start do Sejmu".
Dopytywany, czy dla PiS nie będzie to problemem, że dwa tygodnie przed wyborami odbędzie się taki marsz, rzecznik rządu podkreślił, "że politycznie ten ruch tylko i wyłącznie ma na celu spolaryzowanie części opozycyjnej sceny politycznej".
Ocenił, że "Donald Tusk wszystko, co się pojawia na scenie medialnej, próbuje przekłuć trochę w oręż polityczny". "Jest politykiem, w związku z tym robi to" - dodał. "Taktyką Donalda Tuska jest to, aby zająć się przede wszystkim swoimi kolegami z opozycji, bo wie, że naszego elektoratu nie przekona do siebie" - zaznaczył.
- Zaczęło się od narracji, którą narzuciła pewna prywatna stacja telewizyjna związana z opozycją. Tusk próbuje to wykorzystać. To jest działanie haniebne, dlatego że krzywdę tej kobiety, próbuje wykorzystać przekuwając ją na zyski polityczne, które uważa, że w ten sposób zdobędzie
- powiedział w Polskim Radiu minister Błaszczak.
Jak mówił, "narracja tej telewizji jest inna niż fakty, o których mówi policja". "Policja została wezwana nie w sprawie dotyczącej aborcji, tylko w sprawie dot. targnięcia się na życie, czy też zapowiedzi popełnienia samobójstwa. Tu są zupełnie inne fakty, niż narracja tworzona. Powtarzam to słowo narracja, dlatego że żyjemy w takich czasach, w których media związane z opozycją próbują inaczej przedstawić sytuację, niż ona ma miejsce czy miała miejsce. Warto podkreślić, że do tego zdarzenia doszło 4 miesiące temu, ta pani nie złożyła skargi" - zwrócił uwagę szef MON.
Ocenił, że "mamy do czynienia z próbą wykorzystania, dla haniebnych celów, tego zdarzenia przez Donalda Tuska i całą jego bandę".
Na pytanie, czy dopatrzyłby się jakiegokolwiek naruszenia procedur, zasad prawa ze strony policji, odpowiedział: "Naruszeniem jest to, co robi Tusk. To, co robią hejterzy. Naruszeniem są próby manipulacji, które popełniają. Stanowisko policji jest jednoznaczne, stanowisko policji opisuje zdarzenie. Ci ludzie, ci źli ludzie, próbują z tej krzywdy chorej kobiety, wszystko na to wskazuje, zrobić sobie happening polityczny manipulując opinią publiczną" - powiedział minister Błaszczak.
Głos w sprawie zabrał też Henryk Kowalczyk.
- Ja się w ogóle dziwię, że redakcja i opozycja wykorzystują osobistą sytuację pani Joanny do celów politycznych, bo tak to jest wykorzystywane. Tusk na tej podstawie zwołuje jakiś marsz. To jest obrzydliwe. Naprawdę dajmy temu spokój, jeśli potrzeba wyjaśnień, to będzie wyjaśnienie. Wykorzystywanie w tym momencie osoby, która ma problemy różnego rodzaju do tego celu, nie jest godne, ja tak uważam
- stwierdził w programie „Jeden na jeden” TVN24.