Donald Tusk jedno mówi, a drugie robi. Nawołuje do wyciszenia sporów, podczas gdy sam je podsyca. Jego słowa są dla Prawa i Sprawiedliwości niezwykle niewiarygodne - powiedział dziś w Lublinie szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba.
Dzisiaj przewodniczący Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk wziął udział w odbywającej się w Krakowie konferencji "Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej". W trakcie swojego wystąpienia nawiązał do obchodów Święta Niepodległości 11 listopada. Jak powiedział, nie wyobraża sobie, by rocznicę tę obchodzić w atmosferze "tak dotkliwego, tak brutalnego podziału, jaki dzisiaj w Polsce mamy".
Poręba, poproszony o skomentowanie słów Tuska, powiedział dziennikarzom w Lublinie, że dla PiS są one "niezwykle niewiarygodne".
To jest człowiek, który jedno mówi, a zupełnie co innego robi tam w Brukseli
- ocenił. Według niego, Tusk domagał się m.in. uruchomienia wobec Polski "sankcji" UE.
Dodał, że Tusk jest "twórcą lub współtwórcą piekiełka politycznego", do którego wyciszenie teraz nawołuje.
W Krakowie Tusk zaapelował o wspólne świętowanie święta odzyskania niepodległości.
Gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych, bez wyjątku, mogli razem zamanifestować nie udawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie tego konkretnego dnia myśleć o perspektywie stu lat dla naszej ojczyzny, a więc także o perspektywie pojednania, zdolności rozmowy ze sobą, to byłby być może dużo cenniejszy obraz dla wszystkich Polaków niż najbardziej spektakularne festiwale, fajerwerki i inne formy obchodów tego święta
- powiedział były premier.
Bardzo się cieszymy z tych słów. O to pojednanie, abyśmy byli jednością podczas święta nieodległości, apelował premier Mateusz Morawiecki już 1 września
- podkreśliła rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak dodała, PiS liczy na to, że "totalna opozycja" opamięta się i przynajmniej przez krótki czas zapomni, by walczyć z rządem "ulicą i zagranicą".
Dopytywana, co PiS zrobiło, aby doprowadzić do wspólnych obchodów 11 listopada, Mazurek odparła, że PiS "jest spokojne i wyważone".
Dyskutujemy, nie wychodzimy na ulice, nie donosimy, jesteśmy wiarygodni, uczciwi, mamy atrakcyjną ofertę
- oświadczyła.
Pytana, czy PiS nie obawia się, że Tusk wystartuje w najbliższych wyborach prezydenckich, zdecydowanie zaprzeczyła.