- U progu tej kampanii u Rafała Trzaskowskiego wpadka goni wpadkę. Ciężko powiedzieć, czy to są błędy, czy jest to brak wiedzy o Warszawie, czy też lekceważenie spraw warszawskich. Być może pan poseł Trzaskowski z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy był europarlamentarzystą w Brukseli i tamto zajęcie wydaje mu się bardziej odpowiednie - tak przedwyborczą aktywność Rafała Trzaskowskiego komentuje w rozmowie z portalem niezalezna.pl Sebastian Kaleta, zastępca przewodniczącego komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji.
Dzisiejszego dnia kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski, nie może chyba zaliczyć do szczególnie udanych. Internauci raz za razem komentowali jego - mówiąc łagodnie - mało fortunne wypowiedzi stanowiące kontrę do propozycji wysuwanych przez Patryka Jakiego. Najpierw sugerował, że nowe mosty w Warszawie "zakorkują miasto", potem zaproponował stworzenie stacji metra oddalonej o nieco ponad 200 metrów od już istniejącej, a na Twitterze pisał o "bilecie rocznym gwarantującym zniżki posłom, którzy non-stop korzystają z komunikacji zbiorowej".
U progu tej kampanii u Rafała Trzaskowskiego wpadka goni wpadkę. Ciężko powiedzieć, czy to są błędy, czy jest to brak wiedzy o Warszawie, czy też lekceważenie spraw warszawskich. Być może pan poseł Trzaskowski z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy był europarlamentarzystą w Brukseli i tamto zajęcie wydaje mu się bardziej odpowiednie
- komentuje aktywność Trzaskowskiego w rozmowie z portalem niezalezna.pl Sebastian Kaleta, zastępca przewodniczącego komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji.
Kaleta zauważa łudzące podobieństwo propozycji wysuwanych przez aktualnego kandydata Platformy z propozycjami Hanny Gronkiewicz-Waltz, ustępującej prezydent stolicy.
W sferze programowej jego propozycje zdają się być propozycjami złożonymi przez Hannę Gronkiewicz-Waltz 12 lat temu. Trzaskowski był szefem jej sztabu, a te obietnice HGW składała przez 12 lat w kolejnych kampaniach - nie zostały one zrealizowane i teraz pojawiają się po raz kolejny. Więc za 4 lata, jeśli Rafał Trzaskowski wygra te wybory, to pewnie jeszcze raz złoży te obietnice i będzie pokazywał, jaką ma wspaniałą wizję Warszawy. Wizję, której PO nie jest w stanie zrealizować. To pokazują 12-letnie rządy Platformy w Warszawie, których Trzaskowski jest wymiernym kreatorem, ponieważ był szefem sztabu HGW i de facto odpowiadał za to, że takie, a nie inne propozycje były składane i za to, że nie zostały zrealizowane
- podkreśla wiceszef komisji weryfikacyjnej.
W mediach i wśród internautów pojawiły się komentarze, przyrównujące walkę o fotel prezydenta Warszawy w nadchodzących wyborach do kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2015 r., wskazujące na pewne podobieństwa między głównymi kandydatami i przestrzegające Trzaskowskiego przed "syndromem Bronisława Komorowskiego". Zdaniem Sebastiany Kalety, głos w tej sprawie powinni zabrać eksperci od wizerunku, bo z pewnością "wiele analogii można dostrzec".
Ja osobiście widzę analogię przede wszystkim w pogardliwym stosunku do samych wyborów, do tego, że mieszkańcy będą wybierali wizję miasta i gospodarza, który będzie kierował miastem przez najbliższe lata, jak i pogardliwym stosunku do swoich kontrkandydatów. Przykładowo, mówiąc do ministra Jakiego "witamy w Warszawie", Trzaskowski podważa de facto możliwość mówienia o mieście przez osoby, które się tu nie urodziły. A znaczna część mieszkańców w Warszawie się nie urodziła, ponieważ Warszawa jest miastem, które ściąga najzdolniejszych ludzi z całego kraju, najbardziej pracowitych, którzy chcą osiągnąć tutaj sukces i zakładają tutaj rodziny. Ten pogardliwy stosunek do wyborców, wyborów i swoich kontrkandydatów można odnieść do tego, w jaki sposób na początku kampanii wyborczej Bronisław Komorowski traktował kontrkandydata Andrzeja Dudę, jak i osoby, których problemy od początku kampanii reprezentował kandydat Andrzej Duda, więc problemy osób, które zostały zapomniane w czasie rządów PO, osób, które ledwo wiązały koniec z końcem i nie były szanowane przez ówczesne władze państwowe
- powiedział Kaleta w rozmowie z portalem niezalezna.pl.
Choć kampania przed wyborami samorządowymi jeszcze nie ruszyła, to obaj kandydaci - Patryk Jaki i Rafał Trzaskowski - solidnie wzięli się do działania. Tempo, w jakim toczy się przedwyborcze starcie, jest bardzo wysokie i pozostaje pytanie, czy kandydaci do prezydenckiego fotela do jesiennych wyborów takie tempo utrzymają.
Ja wiem, że Patryk Jaki jest osobą niesamowicie pracowitą, zaangażowaną w sprawy ludzi, które są mu powierzone. Dlatego też jestem przekonany, że będzie dążyć do tego, by jak najwięcej mieszkańców móc zobaczyć w ciągu najbliższych miesięcy, jak najwięcej wysłuchać od mieszkańców informacji o tym, jakiego miasta oczekują, a już w trakcie kampanii wyborczej przekonać ich, by zagłosowali na niego. Zobaczymy, czy podobne zaangażowanie w służbę mieszkańcom Warszawy wykaże Rafał Trzaskowski. Rafał Trzaskowski organizuje konferencje przed południem, a Patryk Jaki – dla warszawiaków – jest na nogach od samego rana - to już pokazuje podejście obu panów do tych wyborów, które dopiero przed nami. Najbliższe miesiące pokażą, który z kandydatów wykaże większe zaangażowanie i poświęcenie dla mieszkańców Warszawy
- twierdzi Sebastian Kaleta.