Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Trzaskowski zalicza same wpadki. Porównania do kampanii Komorowskiego jak najbardziej uzasadnione

- U progu tej kampanii u Rafała Trzaskowskiego wpadka goni wpadkę. Ciężko powiedzieć, czy to są błędy, czy jest to brak wiedzy o Warszawie, czy też lekceważenie spraw warszawskich. Być może pan poseł Trzaskowski z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy był europarlamentarzystą w Brukseli i tamto zajęcie wydaje mu się bardziej odpowiednie - tak przedwyborczą aktywność Rafała Trzaskowskiego komentuje w rozmowie z portalem niezalezna.pl Sebastian Kaleta, zastępca przewodniczącego komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji.

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski
fot. Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Dzisiejszego dnia kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski, nie może chyba zaliczyć do szczególnie udanych. Internauci raz za razem komentowali jego - mówiąc łagodnie - mało fortunne wypowiedzi stanowiące kontrę do propozycji wysuwanych przez Patryka Jakiego. Najpierw sugerował, że nowe mosty w Warszawie  "zakorkują miasto", potem zaproponował stworzenie stacji metra oddalonej o nieco ponad 200 metrów od już istniejącej, a na Twitterze pisał o "bilecie rocznym gwarantującym zniżki posłom, którzy non-stop korzystają z komunikacji zbiorowej"

 U progu tej kampanii u Rafała Trzaskowskiego wpadka goni wpadkę. Ciężko powiedzieć, czy to są błędy, czy jest to brak wiedzy o Warszawie, czy też lekceważenie spraw warszawskich. Być może pan poseł Trzaskowski z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy był europarlamentarzystą w Brukseli i tamto zajęcie wydaje mu się bardziej odpowiednie

- komentuje aktywność Trzaskowskiego w rozmowie z portalem niezalezna.pl Sebastian Kaleta, zastępca przewodniczącego komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji.

Kaleta zauważa łudzące podobieństwo propozycji wysuwanych przez aktualnego kandydata Platformy z propozycjami Hanny Gronkiewicz-Waltz, ustępującej prezydent stolicy.

W sferze programowej jego propozycje zdają się być propozycjami złożonymi przez Hannę Gronkiewicz-Waltz 12 lat temu. Trzaskowski był szefem jej sztabu, a te obietnice HGW składała przez 12 lat w kolejnych kampaniach - nie zostały one zrealizowane i teraz pojawiają się po raz kolejny. Więc za 4 lata, jeśli Rafał Trzaskowski wygra te wybory, to pewnie jeszcze raz złoży te obietnice i będzie pokazywał, jaką ma wspaniałą wizję Warszawy. Wizję, której PO nie jest w stanie zrealizować. To pokazują 12-letnie rządy Platformy w Warszawie, których Trzaskowski jest wymiernym kreatorem, ponieważ był szefem sztabu HGW i de facto odpowiadał za to, że takie, a nie inne propozycje były składane i za to, że nie zostały zrealizowane

- podkreśla wiceszef komisji weryfikacyjnej.

W mediach i wśród internautów pojawiły się komentarze, przyrównujące walkę o fotel prezydenta Warszawy w nadchodzących wyborach do kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2015 r., wskazujące na pewne podobieństwa między głównymi kandydatami i przestrzegające Trzaskowskiego przed "syndromem Bronisława Komorowskiego". Zdaniem Sebastiany Kalety, głos w tej sprawie powinni zabrać eksperci od wizerunku, bo z pewnością "wiele analogii można dostrzec".

Ja osobiście widzę analogię przede wszystkim w pogardliwym stosunku do samych wyborów, do tego, że mieszkańcy będą wybierali wizję miasta i gospodarza, który będzie kierował miastem przez najbliższe lata, jak i pogardliwym stosunku do swoich kontrkandydatów. Przykładowo, mówiąc do ministra Jakiego "witamy w Warszawie", Trzaskowski podważa de facto możliwość mówienia o mieście przez osoby, które się tu nie urodziły. A znaczna część mieszkańców w Warszawie się nie urodziła, ponieważ Warszawa jest miastem, które ściąga najzdolniejszych ludzi z całego kraju, najbardziej pracowitych, którzy chcą osiągnąć tutaj sukces i zakładają tutaj rodziny. Ten pogardliwy stosunek do wyborców, wyborów i swoich kontrkandydatów można odnieść do tego, w jaki sposób na początku kampanii wyborczej Bronisław Komorowski traktował kontrkandydata Andrzeja Dudę, jak i osoby, których problemy od początku kampanii reprezentował kandydat Andrzej Duda, więc problemy osób, które zostały zapomniane w czasie rządów PO, osób, które ledwo wiązały koniec z końcem i nie były szanowane przez ówczesne władze państwowe

- powiedział Kaleta w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

Choć kampania przed wyborami samorządowymi jeszcze nie ruszyła, to obaj kandydaci - Patryk Jaki i Rafał Trzaskowski - solidnie wzięli się do działania. Tempo, w jakim toczy się przedwyborcze starcie, jest bardzo wysokie i pozostaje pytanie, czy kandydaci do prezydenckiego fotela do jesiennych wyborów takie tempo utrzymają.

Ja wiem, że Patryk Jaki jest osobą niesamowicie pracowitą, zaangażowaną w sprawy ludzi, które są mu powierzone. Dlatego też jestem przekonany, że będzie dążyć do tego, by jak najwięcej mieszkańców móc zobaczyć w ciągu najbliższych miesięcy, jak najwięcej wysłuchać od mieszkańców informacji o tym, jakiego miasta oczekują, a już w trakcie kampanii wyborczej przekonać ich, by zagłosowali na niego. Zobaczymy, czy podobne zaangażowanie w służbę mieszkańcom Warszawy wykaże Rafał Trzaskowski. Rafał Trzaskowski organizuje konferencje przed południem, a Patryk Jaki – dla warszawiaków – jest na nogach od samego rana - to już pokazuje podejście obu panów do tych wyborów, które dopiero przed nami. Najbliższe miesiące pokażą, który z kandydatów wykaże większe zaangażowanie i poświęcenie dla mieszkańców Warszawy

- twierdzi Sebastian Kaleta.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Sebastian Kaleta #wybory samorządowe #wybory 2018 #Patryk Jaki #Rafał Trzaskowski #Warszawa

redakcja