W Warszawie na pl. Zamkowych tysiące ludzi zgromadziło się na manifestacji, podczas której wyrażali swój sprzeciw m.in. wobec relokacji nielegalnych imigrantów do Polski w ramach unijnego paktu.
Elżbieta Witek została zapytana w trakcie demonstracji przez portal Niezalezna.pl o referendum, które towarzyszyło wyborom w 2023 roku. Jego wynik nie był wiążący, ponieważ połowa uprawnionych do głosowania obywateli nie wzięła w nim udziału. - Wygrane referendum daje rządowi potężną broń do ręki - pokreśliła poseł.
Z perspektywy województwa dolnośląskiego przybliżyła sytuację, którą można zaobserwować na zachodniej granicy Polski. - Problem nielegalnej migracji nie dotyczy tylko i wyłącznie wschodniej granicy, ale także granicy zachodniej. Niemcy przerzucają nam tutaj nielegalnych migrantów i coraz więcej chodzi ich po naszych miastach i miasteczkach. Ludzi się boją - podkreśliła poseł PiS.
Szczegóły referendum
Od dłuższego czasu środowisko Prawa i Sprawiedliwości szykuje się do przeprowadzenia kolejnego referendum ws. nielegalnej migracji. Poseł Witek powiedziała w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, że podpisów już jest dużo. - Ale chcemy, żeby było ich jeszcze więcej - dodała.
Zapytana o szczegóły przekazała, że pytanie referendalne nie jest jeszcze sprecyzowane. Podkreśliła, że prace nad tym procesem przyspieszają, ponieważ zasygnalizowanie, że Polacy chcą referendum jest potrzebne prezydentowi Karolowi Nawrockiemu podczas debat na forum międzynarodowym. - Trzeba mu dać argumenty i broń do ręki, żeby mógł na arenie międzynarodowej walczyć o to, by ten pakt migracyjny nie przeszedł w życie - argumentowała Witek.
Poseł przypomniała także szantaż samorządów i konsekwencje, które mają spotykać miejsca, które opowiedziały się przeciwko organizowaniu ośrodków dla cudzoziemców. - Szantaż, że samorządy nie dostaną pieniędzy, jeśli nie wycofają przyjętych w tej sprawie uchwał. To pokazuje, że temu rządowi w najmniejszym stopniu nie wolno ufać - podkreśliła.