- Wyrok TSUE istotnie ingeruje w sprawy zastrzeżone w kompetencjach państwa członkowskiego UE. Kwestia wyłaniania sędziów i organizacji wymiaru sprawiedliwości jest traktatowo właściwością każdego państwa członkowskiego z osobna - ocenił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł PiS Marek Ast.
Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiadając na pytania Naczelnego Sądu Administracyjnego, orzekł we wtorek, że "kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi wniosków o powołanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE".
W ocenie prawnika i posła Prawa i Sprawiedliwości, Marka Asta, wyrok TSUE "istotnie ingeruje w sprawy zastrzeżone w kompetencjach państwa członkowskiego UE".
- Czyli kwestia wyłaniania sędziów i organizacji wymiaru sprawiedliwości jest traktatowo właściwością każdego państwa członkowskiego z osobna
- podkreślił.
Polityk zwrócił uwagę, że dziwi go zachowanie prawników, którzy przekonują, że Polska ma obowiązek zastosowanie się do zaleceń TSUE.
- Co to są za prawnicy? W sposób oczywisty konstytucja w Polsce jest aktem nadrzędnym i ustawą zasadniczą. Co do tego wątpliwości nie ma
- podkreślił.
Premier Mateusz Morawiecki zareagował na wyrok TSUE i poinformował, że skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z Konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
- Wyrok TK rozwiałby wszelkie wątpliwości. Przypomnę, że kiedy był procedowany Traktat Lizboński, to wówczas niemiecki Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że można ten traktat przyjąć, ale jednocześnie podkreślił prymat prawa niemieckiego nad prawem UE. Moim zdaniem tego w polskim porządku prawnym brakuje
- ocenił w rozmowie z portalem Niezależna.pl wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski, prawnik.