- To jest sytuacja lekko absurdalna, niczym z komedii Stanisława Barei - odnoszenie się już po raz kolejny przez instytucję unijną - do przepisów wykonawczych w Polsce, które już nie istnieją, które zostały zmienione. Jest to jednak totalny absurd i dziwactwo, ale to też pokazuje pewną tendencję - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl eurodeputowany PIS, warszawska "dwójka" w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki.
Przepisy polskiego prawa ws. obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii
- taką opinię wydał wczoraj rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.
Jego zdaniem regulacje naruszają wymogi niezawisłości sędziowskiej. Rekomendacja rzecznika generalnego nie jest wiążąca dla składu orzekającego, ale z reguły ostateczne rozstrzygnięcie jest bardzo podobne do opinii.
To jest sytuacja lekko absurdalna, niczym z komedii Stanisława Barei - odnoszenie się już po raz kolejny przez instytucję unijną - do przepisów wykonawczych w Polsce, które już nie istnieją, które zostały zmienione. Jest to jednak totalny absurd i dziwactwo, ale to też pokazuje pewną tendencję
- ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Czarnecki.
Mam nadzieję, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego - jeżeli wyborcy, którzy są eurorealistami, którzy chcą zachowania kompetencji państw narodowych - pójdą na te wybory, o co apeluję, to ta atmosfera będzie bardziej zdroworozsądkowa, a nie tak ideologiczna, jak teraz
- dodał.
Ryszard Czarnecki zwrócił uwagę na jeszcze jedną kwestię - 11 maja będzie decyzja w sprawie imigrantów, w kontekście Polski, Czech i Węgier.
Mało się o tym mówi, ale jeżeli decyzja będzie negatywna dla tych trzech państw, nie tylko wejdzie w kolizję z tymi trzema krajami, ale również może być to konflikt między Trybunałem Sprawiedliwości UE a Radą Europejską, która już dwukrotnie oświadczyła oficjalnie, że jest sprawą poszczególnych państw, czy chcą przyjmować imigrantów, czy też nie chcą.
Może tutaj nastąpić sprzeczność formalno-prawna między podmiotami, co źle świadczyłoby o unijnych instytucjach i ich spójności. Jeżeli decyduje się na wydanie tuż przed wyborami do PE dwóch ważnych opinii to oczywiście jest pytania czy to jest przypadek? Ja w takie przypadki nie wierzę
- wskazał eurodeputowany PiS.