Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl o „wściekłym Lisie”: Pałką w łeb za pomocą propagandy

Właściwie myślę, że źle się stało, iż z szefowania „Newsweekowi” został wywalony Lis Tomasz, redaktor naczelny. Źle się stało, gdyż tak naprawdę robił dobrą robotę. Każdy, kto bowiem w ostatnich latach – przez jakiś nagły zamęt umysłowy – kupował egzemplarz tego tygodnika w nadziei, iż dostanie jakieś „świeże spojrzenie” ze strony mediów proopozycyjnych, dostawał pałką w łeb za pomocą propagandy. I dzięki temu, być może, przecierał oczy i z większą uwagą przyglądał się temu, co w przekazie medialnym wrzuca ludziom opozycyjny obóz medialno-polityczny. 

Żeby było jasne – dla każdego (i dla mnie również) wydaje się oczywiste, iż media obecnie tworzą dwa zwalczające się obozy, co więcej po obu stronach barykady wykorzystywana jest propaganda, raz bardziej wysublimowana, a raz toporna. Owszem, tak jest. Wojna, panie, wojna w świecie opinii, a jak jest wojna to i „broń medialna” jest wyciągana tu i ówdzie. 

Jednak wypadek redaktora Tomasza Lisa i jego Newsweeka wydaje mi się przypadkiem skrajnym, laboratoryjnym prawie – bo oto po całych latach silnych powiązań z jedną opcją polityczną, mizdrzeniem się do niej, czy nieukrywanym, bezpośrednim wsparciem (konkretnych polityków, w tym Donalda Tuska) szef tygodnika rozpoczął szarżę na innych dziennikarzy, pisząc „Większość mediów i bardzo wielu dziennikarzy jest zaplątanych w bardzo gęstą sieć politycznych, personalnych i towarzyskich zależności z władzą i jej ludźmi. Nikt ich do tej sieci na siłę nie wciągał. Wchodzili dobrowolnie. Jedni ze strachu i oportunizmu, inni z pazerności, jeszcze inni z próżności”.

Jednym słowem, można by redaktorowi poradzić, by słowa napisane skierował wprost do siebie, idealnie bowiem opisują jego drogę, karierę oraz zblatowanie z politykami poprzedniej władzy oraz granie w ich obozie na to, by na powrót obsiedli rządowe stołki. 

A zatem – szkoda. Bo myślę sobie, że Lis na stanowisku szefa w „Newsweeku” – rzucając inwektywami i będąc w stanie jakiegoś antypisowskiego „szału” – obnażał stan ducha, oraz intencje i styl funkcjonowania obozu, który przed siedmioma laty dzierżył władzę. Bez Lisa propaganda w „Newsweeku” może być podawana w bardziej „elegancki” sposób, w rękawiczkach, w których nie będzie dobrze widać pazurów. A pazury nadal tam będą. 
 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane