Gromy sypią się na Grzegorza Schetynę niemal z każdej strony. Nie jest żadną tajemnicą, że w szeregach Platformy Obywatelskiej rozpoczęła się otwarta walka o stanowisko lidera partii. Tymczasem Schetyna stara się robić dobrą minę do złej gry aspirując w mediach do roli lidera parlamentarnej opozycji. Jego zapał dość szybko ostudził Władysław Kosiniak-Kamysz.
Spore emocje wywołuje stale wydłużająca się lista nazwisk wyrażających chęć do ubiegania się o stanowiska lidera PO.
Rozważam start w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej. Nawet gdyby się okazało, że będzie kilku kandydatów, to jestem przekonana, że będziemy w stanie dojść do porozumienia.
- powiedziała w wywiadzie dla Onetu posłanka Joanna Mucha (PO).
Na pytanie, dlaczego do tej pory nie było rozliczeń za wyniki wyborów, Mucha odpowiedziała, że umiejętność oceny wyników nigdy nie była mocną stroną Platformy Obywatelskiej.
Choć wydaje się, że dni Schetyny na fotelu partyjnego lidera są już policzone, sądząc po ostatnich medialnych wypowiedziach Schetyna cały czas usiłuje grać rolę lidera parlamentarnej opozycji. Tymczasem szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyraźnie dał mu do zrozumienia, że... tak nie jest.
Wybory rozstrzygnęły, że Grzegorz Schetyna nie jest liderem opozycji. Są równorzędne podmioty w opozycji, które muszą i powinny ze sobą współpracować, bo taka też jest wola wyborców. Trzeba się wzajemnie szanować.
- mówił w programie „Onet Opinie” lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider ludowców podkreślił, że o wiele lepiej współpracuje mu się... z Lewicą.
Z Lewicy ten szacunek odczuwam, pomimo dwóch różnych światopoglądów na wiele spraw.
- dodał Kosiniak-Kamysz.