Sytuacja w mediach publicznych była jednym z tematów sobotniego "Śniadania w Trójce" w Programie Trzecim Polskiego Radia.
W trakcie audycji doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki zarzucił rządowi złamanie prawa.
"Państwo pogwałciliście konstytucję i doprowadziliście do anarchii w mediach publicznych. Państwo bierzecie pełną odpowiedzialność za to, co się zadziało od środy w Polsce. Państwo siłą, bezprawnie przejęliście telewizję publiczną, która powinna służyć wszystkim obywatelom, a tak naprawdę dzisiaj Polacy - kilka mln osób, zwłaszcza starsze osoby - nie mają dostępu do kanału chociażby takiego, jak TVP Info"
– powiedział.
Podkreślił też, że prezydent Andrzej Duda jest otwarty na współpracę. "Jak najszybciej muszą zostać wypracowane takie mechanizmy, żeby telewizja publiczna wróciła do odbiorników, telewizorów Polaków" - zaznaczył.
Co sądzą na ten temat politycy poszczególnych partii?
Według Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), "zawłaszczenie mediów publicznych przez PiS nie usprawiedliwia działania bez podstawy ustawowej".
"Poprzednio, kiedy zmieniała się władza, nowa większość przedstawiała z reguły ustawę medialną. Ta ustawa zmieniała sposób wyłonienia władz mediów publicznych, z reguły w sposób sprzyjający nowej koalicji i następowało mianowanie nowych władz. Tutaj nowa koalicja rządząca postanowiła pominąć jeden etap, tzn. uchwalenie ustawy, co powoduje zdaniem wielu prawników - do których opinii przychylam się - że zmiany dokonywane są bezprawnie, a nowe władze wprowadzane są siłą, bez podstawy prawnej. Przed sądem ogromny test, czy wpisze te władze"
– stwierdził.
Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Andrzej Szejna stwierdził, że "przez ostatnich osiem lat PiS podejmowało sprzeczne z konstytucją decyzje dotyczące wymiaru sprawiedliwości".
"W czasach komunizmu i do 1992 r. radio i telewizja były państwowe" - przypomniał natomiast Jarosław Sellin (PiS).
"Premier mianował szefa radiokomitetu. Natomiast w 1992 r. państwo polskie uchwaliło ustawę o radiofonii i telewizji i od 1993 r. mamy media publiczne, a nie państwowe. W ustawie o radiofonii i telewizji powołano KRRiT do decydowania o tym, kto ma rządzić mediami publicznymi. Przez 30 ostatnich lat nigdy żaden premier, minister, członek władzy wykonawczej nie ośmielił się wprost mianować albo odwoływać szefów mediów publiczny. Zrobił to po raz pierwszy od 30 lat pułkownik służb specjalnych Bartłomiej Sienkiewicz, oddelegowany do wykonania tego zadania na stanowisko ministra kultury przez premiera Donalda Tuska"
– mówił.
Wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki zwrócił uwagę, że "po ośmiu latach reform prawnych i sądowniczych, które dokonały się w Polsce, nikt nikomu nie wierzy".
"Dzisiaj jedna strona kwestionuje decyzje drugiej strony i jeśli nie będzie jakiegoś nowego okrągłego stołu, nowej komisji konsensualnej, która przygotuje pełną reformę - od sądów najniższych do sądów najwyższych - to z tego nie wyjdziemy"
– stwierdził. Przyznał, że rozmawiał z prawnikami i "oni wcale nie są do końca pewni, czy decyzja ministra Sienkiewicza ma pełne podstawy prawne".
Sejm podjął we wtorek wieczorem uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Resort kultury poinformował w środowym komunikacie, że szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na Kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia br. dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorcze. Minister powołał nowe rady nadzorcze spółek, które z kolei wyłoniły nowe zarządy spółek. Minister kultury i dziedzictwa narodowego mianował na prezesa PAP Marka Błońskiego. Minister kultury odwołał dotychczasowego prezesa PAP Wojciecha Surmacza.
Od środy w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej przebywają parlamentarzyści PiS, którzy przeprowadzają interwencję poselską.