"Budka bez zdziwienia, zażenowania powiedział, że w tej sprawie, powinniśmy jako posłowie, którzy znają prawo, złożyć zawiadomienie do prokuratury. Jeżeli on otrzyma informacje o takich działaniach, to się tym zajmie. Potem powiedział, że posłowie nie mają prawa do legitymowania kogokolwiek. Stwierdził, że są od tego odpowiednie służby. Życzył mi spokojnych świąt i... się rozłączył - tak na antenie Telewizji Republika, poseł PiS - Marek Suski relacjonował swoją rozmowę z ministrem aktywów państwowych w rządzie Tuska - Borysem Budką. Rozmowa dotyczyła oczywiście nocnej napaści na siedzibę Polskiej Agencji Prasowej.
Około godziny 3.00 w sobotę doszło do próby siłowego przejęcia Polskiej Agencji Prasowej. W budynku pojawiła się kilkunastoosobowa grupa mężczyzn, podających się za ochroniarzy wynajętych przez neoprezesa agencji, Marka Błońskiego.
Na ten temat rozmawiano dziś rano w TV Republika z posłem Prawa i Sprawiedliwości - Markiem Suskim.
"Ponieważ nastąpił napad bandytów na mienie państwowe, zadzwoniłem do ministra aktywów państwowych [Borysa Budki - red. dop.] i poinformowałem go o tym. Zapytałem, co on na to i czy nasłał takich ludzi. Budka bez zdziwienia, zażenowana powiedział, że w tej sprawie, powinniśmy jako posłowie, którzy znają prawo, złożyć zawiadomienie do prokuratury. Jeżeli on otrzyma informacje o takich działaniach, to się tym zajmie. Potem powiedział, że posłowie nie mają prawa do legitymowania kogokolwiek. Stwierdził, że są od tego odpowiednie służby"
Na uwagę Budki, że o takich działaniach "trzeba informować", Suski odparł: "myślę, że będziemy informować, choć nie wiem, czy otrzymamy odpowiednie telefony".
I dodał: "Pewnych działań zapewne nie będzie... Panowie w ogóle się do tego nie odnoszą, poza tym, że przychodzą panowie, którzy nas straszą poważnymi konsekwencjami, powołując się na różnego rodzaju przepisy".
"Ta władza się schowała. Nie mam numerów do Tuska, Kierwińskiego. Myślę, że warto tą drogą ich o tym poinformować i te rozmowy nagrywać, bo powiedzmy sobie wprost - mamy do czynienia z napadem i brakiem reakcji władz państwowych"
Poseł PiS odniósł się również do tego, że marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia niemal w żaden sposób nie interweniował na przejęcie siedziby Telewizji Polskiej oraz napaści na posłankę Joannę Borowiak.