Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Tak rząd Tuska wyciszał temat reprywatyzacji. Wicepremier ujawnia niewygodne fakty

Wicepremier Jarosław Gowin, który w czasach rządów PO-PSL pełnił funkcję ministra sprawiedliwości ujawnia sporo niewygodnych faktów na temat afery reprywatyzacyjnej. Okazuje się, że to Donald Tusk nie dawał przyzwolenia na podejmowanie tematu reprywatyzacji.

Autor: redakcja

Jarosław Gowin na antenie RMF FM stwirdził, że brak ustawy reprywatyzacyjnej jest „dotkliwym przykładem” tego, że w Polsce „na korzyść zmieniło się o wiele mniej rzeczy, niż powinno się było zmienić”. Pytany, dlaczego - będąc ministrem sprawiedliwości - nie zajął się osobiście problemem reprywatyzacji, ujawnił że „nie było wtedy przyzwolenia pana premiera Tuska na to, żeby ten temat podejmować”.

- Nie było przyzwolenia premiera Donalda Tuska, na to, żeby podejmować temat reprywatyzacji. Jeżeli chodzi o reprywatyzację - tego ówczesny obóz rządowy w ogóle nie uwzględniał – podkreślił Gowin i dodał, że za prawie każdą z afer reprywatyzacyjnych „stały decyzje sądów”.

Dopytywany, o decyzję Tuska ws. całkowitego pominięcia kwestii reprywatyzacji, Gowin przyznaje, że do ówczesnego ośrodka rządowego coraz częściej docierały wówczas „jakieś niepokojące sygnały”.

- Afer reprywatyzacyjnych nie byłoby, gdyby nie przymykanie na nie oczu nie tylko przez polityków, ale również przez sądy. Za każdą z takich afer, za prawie każdą, stały decyzje sądów. Ja nie wiem, jak dzisiaj mogą patrzeć sobie w lustrze w oczy ci sędziowie, którzy zwracali majątek na przykład - pamiętam taki przypadek z Krakowa - 148-letniej obywatelce Argentyny – mówił Jarosław Gowin.

Wicepremier przyznaje, że jest „pełen podziwu” wobec osiągnięć komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie, a także wobec jej przewodniczącego, wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który w środę zaprezentował projekt „dużej” ustawy reprywatyzacyjnej.

- Bardzo doceniam też to, że przygotował projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Musimy dokładnie policzyć oczywiście, ile ona by polskie państwo kosztowała. To nie jest rzecz prosta, ale chapeau bas, że jest młody polityk, który miał odwagę zmierzyć się z takim problemem i zmierzyć się z towarzyszącym temu problemowi zagrożeniem – ocenił Gowin.

Przypomnijmy, że jeszcze w 2011 roku premier Donald Tusk na jednej z konferencji prasowych zadeklarował, że „bierze na siebie odpowiedzialność za decyzje o zatrzymaniu na razie sprawy ustawy reprywatyzacyjnej”. Tusk zapewniał wówczas, że w sprzyjającym okresie „rząd przekaże projekt tej ustawy do Sejmu”. Jak wiemy, tak się nie stało.

Tusk zasłaniał się wówczas informacjami Ministerstwa Skarbu, które sygnalizowało, że „z powodów finansowych nie może być przeprowadzony przygotowany projekt ustawy”.

- Chodzi o duże pieniądze, to nie jest kwestia tylko symboliki, to nie chodzi tylko o zadośćuczynienie moralne. Nawet w takiej wersji, która rozkładałaby spłatę tego typu zobowiązań, czy zadośćuczynień na lata, [...] zapewniała, że tylko ci, którzy są w stanie udokumentować zasadność takiego roszczenia otrzymaliby pieniądze, to jednak mówimy o dziesiątkach miliardów złotych w długoletniej perspektywie – mówił w 2011 roku Tusk.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl, PAP, RMF FM

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane