Udzielenie poparcia przez urzędującego prezydent Joe Bidena dla Kamali Harris wzmorzyło ruch w sieci. Media społecznościowe zalewane są filmami z wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, ruszyła też kampania zohydzania kandydata Republikanów Donalda Trumpa. W niezbyt logiczne posunięcia Demokratów i ich zwierzchników postanowił wpisać się Tomasz Lis.
Po ogłoszeniu rezygnacji z ubiegania się o drugą kadencję prezydenta USA, Joe Biden oświadczył w niedzielę, że popiera potencjalną kandydaturę swojej wiceprezydent Kamali Harris w listopadowych wyborach. Ostateczna decyzja zostanie ogłoszona podczas konwencji Demokratów.
Najpierw wśród sympatyków zapanowało zmieszanie. Dominowała narracja, że trwa gorączkowe poszukiwanie kandydata na prezydenta, a sama Harris jest tylko krótkim epizodem w trwającej kampanii. Narracja szybko się jednak zmieniła.
W mediach społecznościowych masowo przybywa kompilacji, nagrań i fragmentów rozmów z Kamalą Harris, stawiając ją wyśmienitym świetle. Sympatyzujący z Demokratami bez cienia żenady zarzucają Trumpowi, że ten jest zbyt wiekowy na objęcie prezydentury, choć jeszcze przed kilkoma dniami Joe Biden za stary nie był.
Konsekwencji i logiki brak, choć tym nikt się nie przejmuje. Także Tomasz Lis, który zaprzecza sobie z każdym kolejnym wpisem.
„Gdy przełączysz wiertarkę na drugą stronę” - zakpił jeden z internautów, zestawiając dwa sprzeczne wpisy tego samego autora. Niezastąpionego Tomasza Lisa:
Gdy przełączysz wiertarkę na drugą stronę: pic.twitter.com/k9Rihkopmm
— Jan Molski 🇵🇱 (@JanMolskiIII) July 22, 2024