Zaledwie cztery dni temu informowaliśmy, że włoscy naukowcy wpadli na absurdalny pomysł i na łamach branżowego pisma przekonywali o zaletach uśmiercania noworodków, postulując przyznanie takiego prawa rodzicom, którzy nie chcą wychowywać dzieci. Teraz w ślad za Włochami poszli naukowcy ze szwedzkiego Uniwersytetu Lund. Przekonują oni, że jednym z rozwiązań na poprawę klimatu na Ziemi jest... pozbycie się dzieci. Powód? Zdaniem Szwedów... wytwarzają one zbyt dużo dwutlenku węgla.
Na kuriozum zakrawa fakt, że tego typu teorie pojawiają się w branżowych pismach naukowych i medycznych. Jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl, współpracujący z prestiżowymi uczelniami włoscy naukowcy Alberto Giubilini i Francesca Minerva twierdzą, że lekarze powinni mieć prawo uśmiercania noworodków, których nie chcą rodzice. Swoje przerażające tezy opublikowali w piśmie zajmującym się etyką we współczesnej medycynie „Journal of Medical Ethic”.
Naukowcy twierdzą, że noworodek nie jest jeszcze świadomy swojego istnienia, więc nie ma takiego samego prawa do życia co świadoma osoba. Ich zdaniem większe prawo do realizacji swoich potrzeb mają rodzice, którzy mogą dziecka nie chcieć.
CZYTAJ WIĘCEJ: Świat oszalał! Naukowcy sugerują... zabijanie niechcianych noworodków!
Włosi nie pozostają odosobnieni w swoich szalonych pomysłach. Szwedzcy naukowcy z Uniwersytetu Lund wymyślili sposób na ochronę klimatu. Jak informuje serwis swiato-podglad.pl, naukowcy przedstawili cztery koncepcje, które – ich zdaniem – mają korzystnie wpłynąć na poprawę jakości klimatu na Ziemi. Zgodnie uznają oni, że jednym z najważniejszych środków zaradczych, a zarazem metodą najbardziej skuteczną, lansowaną w ich badaniach jest... brak dzieci. Szwedzi proponują jeszcze poza tym całkowitą rezygnację z jazdy samochodem, porzucenie komunikacji lotniczej oraz przejście na wegetarianizm.
Doszliśmy do wniosku, że są to najbardziej skuteczne metody, dzięki którym każdy człowiek może zredukować swoją osobistą produkcję dwutlenku węgla
– twierdzi Seth Weynes z Uniwersytetu Lund.
Choć już samo to, brzmi absurdalnie, naukowcy z Uniwersytetu Lund swoje teorie przedstawili w formie badań w poważnym czasopiśmie naukowym „Environmental Research Letters”. Z ich wyliczeń wynika, że rezygnacja z komunikacji samochodowej pozwoliłaby zredukować 2,4 tony dwutlenku węgla rocznie, rezygnacja z komunikacji lotniczej 1,6 tony, a wegetarianizm pozwoliłby zredukować 0,8 ton dwutlenku węgla rocznie.
Największym absurdem jest jednak konkluzja badania, w którym naukowcy stwierdzają, że największym zagrożeniem dla klimatu są dzieci. Naukowcy całkiem na poważnie oszacowali, że gdyby przestały się one rodzić, można byłoby zredukować rocznie nawet 58,6 ton dwutlenku węgla.
Teraz należy tylko czekać tylko na to, jak aborcję będzie się naukowo usprawiedliwiać ochroną klimatu…
– czytamy na łamach serwisu swiato-podglad.pl.