Dziś w programie Tomasza Sakiewicza "Polityczna kawa", Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego zapowiedział, że gotów jest przeprosić europosłankę PO Różę Thun. Stawia tylko jeden warunek - chce, by Thun najpierw przeprosiła Polaków za "występ" w antypolskim reportażu niemieckiej telewizji. Polityk Platformy Obywatelskiej gotowa będzie to zrobić, czy poszuka jakiejś wymówki?
Ryszard Czarnecki zapowiedział, że może w każdej chwili przeprosić Różę Thun za słowa, którymi skomentował w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl jej występ w antypolskim materiale wyemitowanym przez telewizję ARTE.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czarnecki: Podczas wojny mieliśmy szmalcowników, dzisiaj mamy Różę Thun
- Jeśli ktoś ma przepraszać to pani von Thun und Hohenstein ponieważ głosowała przeciwko Polsce. Niech nikt nie mówi, że to było głosowanie przeciwko polskiemu rządowi (...) Ja broniłem mojego kraju, który był poniewierany i atakowany przez polityka wybranego, bądź co bądź przez Polaków. Chciałbym żeby więcej politycy totalnej opozycji tego nie robili. (...) Jeżeli byłoby tak, że za cenę moich przeprosin wobec niej, w tym samym momencie Róża Thun przeprosiłaby Polskę i Polaków, to proszę bardzo. Jeżeli powie: "Polsko, przepraszam", ja natychmiast znajdę odpowiednią formułę, by jej zadośćuczynić
- powiedział Ryszard Czarnecki w programie Tomasza Sakiewicza
CZYTAJ WIĘCEJ: Róża Thun w antypolskim filmie
Słowa Czarneckiego dla naszego portalu wywołały burzę również w Europarlamencie. W ubiegłym tygodniu przewodniczący czterech frakcji w Europarlamencie złożyli na ręce przewodniczącego PE list, w którym domagali się odwołania Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu w związku z jego wypowiedzią dla niezalezna.pl.
W przyszłym tygodniu Antonio Tajani, szef PE, ma spotkać się w tej sprawie z Ryszardem Czarneckim i Różą Thun.
Zdaniem eurodeputowanego Zdzisława Krasnodębskiego sprawa Ryszarda Czarneckiego w ogóle nie powinna się znaleźć w orbicie zainteresowania PE.
- Pan przewodniczący Tajani uważa, że Guy Verhofstadt może wyrażać swoje obrażające nas, oparte na nieprawdziwych faktach opinie, także w debacie parlamentarnej, a przewodniczący Czarnecki nie może wyrażać swoich opinii nawet poza PE. Jego wypowiedź w ogóle nie powinna podlegać sankcjom parlamentarnym, przecież w ogóle nie wypowiadał się w roli wiceprzewodniczącego PE i eurodeputowanego, tylko polskiego polityka w polskiej debacie publicznej
- mówił prof. Krasnodębski w rozmowie z portalem niezalezna.pl