Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się 1000 zł podwyżki dla nauczycieli i pracowników oświaty. W styczniu związek wszczął procedury sporu zbiorowego prowadzące do strajku w oświacie. Podczas konferencji prasowej szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz podał wstępną datę rozpoczęcia strajku: 8 kwietnia. To krótko przed egzaminami, jakie mają pisać ósmoklasiści. Czy taki termin wybrano celowo? Możemy się tylko domyślać...
Pomysł strajku w tym terminie spotkał się z potężną krytyką, nie tylko polityków, ale i rodziców uczniów. Widać to także po najnowszym badaniu opinii, jakie przeprowadzono na zlecenie Wirtualnej Polski. Wynika z niego jednoznacznie, że Polacy są przeciwni destrukcyjnym działaniom organizacji Sławomira Broniarza.
Na pytanie "czy popierasz pomysł strajku nauczycieli w Polsce?" dokładnie 51 procent badanych odpowiedziało "nie". Na "tak" było 33 procent ankietowanych, a 16 procent nie miało zdania w tej sprawie.
Jeszcze bardziej druzgocące dla szefa ZNP Sławomira Broniarza są odpowiedzi na kolejne pytanie. Aż 67 procent badanych nie chce, by nauczyciele strajkowali w trakcie egzaminów szkolnych. 16 procent odpowiedziało "trudno powiedzieć", a za protestem w trakcie egzaminów było 17 procent uczestników sondy. Co ze strajkiem w innym terminie? Kolejna porażka. 43 procent badanych twierdzi, że nie chce strajku w innym terminie, a 37 procent - że go poprze.
Ale to nie koniec - w sondzie na portalu Niezależna.pl, aż 66 procent z ponad 1600 ankietowanych przyznało, że nie popiera protestu nauczycieli. 21 procent jest za protestem, a 12 procent uważa, że jeszcze nie czas na strajk.
Niech ktoś przekaże te wyniki Broniarzowi...