Troje posłów Nowoczesnej groziło dziś odejściem podczas posiedzenia klubu. Wśród nich miała być Joanna Scheuring-Wielgus. Na pierwszy rzut oka widać, że posłanka nie jest dziś w zbyt dobrym nastroju. - Tak zwyczajnie, po ludzku, powinnam przeklnąć i to bardzo soczyście. Nie zrobię tego, bo jestem w Sejmie, powiem to delikatnie: jestem po prostu wkurzona, zawiedziona i rozczarowana - mówiła dziennikarzom.
Sejm zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji, nie będzie procedowany. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska.
W szeregach partii, zachowanie 10 posłów wzbudziło kontrowersje. Zostali oni ukarani naganą i grzywną w wysokości 1000 zł.
Posłanka Nowoczesnej była pytana, czy po środowych głosowaniach pozostanie w partii i klubie Nowoczesnej.
- Nigdy nie podejmuję decyzji pod wpływem emocji, te emocje mną targają od wczoraj, zobaczymy - oświadczyła.
Scheuring-Wielgus przyznała, że największy żal w tej sprawie ma do Nowoczesnej.
- Chyba dla mnie coś się wczoraj skończyło, tak myślę. Wiara w partie opozycyjne - dodała Scheuring-Wielgus.
#RatujmyKobiety
— PikuśPOL (@pikus_pol) 11 stycznia 2018
Czyżby się szykowały przymrozki w Nowoczesnej na poziomie –1????????
JSW
- ... chyba coś się dla mnie wczoraj skończyło, tak myślę.
- Co Pani Poseł?????????????
- Wiara w partie opozycyjne???????????????? pic.twitter.com/r8iToWY5aS