W mszy świętej uczestniczyli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński. Homilia dotyczyła głodu - ale niekoniecznie rozumianego dosłownie.
"Wydawać by się mogło, że dziś nie powinno być wśród nas nikogo głodnego. Chleba mamy pod dostatkiem. Ludziom żyje się dziś dzięki Bogu bezpieczniej, a tymczasem głód trapi to pokolenie. To inny głód - prawdy, słowa, sensu życia, miłości. Po naszych ulicach chodzi coraz więcej młodych ludzi z wyzywającymi ubraniami, ekstrawaganckimi ubraniami, zachowującymi się prowokująco. Wydają oni z siebie jedno wielkie wołanie - spójrz na mnie, zainteresuj się mną, jestem głodny miłości, nie wiem dokąd idę. Im więcej opuszczanych kościołów, tym dotkliwiej wzmaga się ten najbardziej fundamentalny głód, który pokazuje nam, że nie jesteśmy zwykłymi konsumentami czy kodem kreskowym, ale ludźmi stworzonymi na obraz Boga. To głód życia wiecznego"
- mówił ksiądz Robert Skrzypczak.
Przypomniał również, że obecnie - szczególnie wśród młodych ludzi - jest widoczny kryzys wiary.
"Mieliśmy niedawno nasz katolicki moment obfitości, św. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego, kapłanów męczenników, zryw solidarnościowy, Światowe Dni Młodzieży, wiele powołań. Pytanie, czy zdołaliśmy zebrać wystarczająco wiele na dzisiejsze dni posuchy?"
- pytał kapłan.
"Dziś znajdujemy się na rozdrożu. W którą stronę mamy iść? Za duchem świętym czy za duchem tego świata? Kościół ma być solą ziemi czy słodzikiem?"
- kontynuował ks. Skrzypczak.
Homilia zakończyła się mocnymi słowami.
"My chcemy Boga, Panno Święta. Nie chcemy skandali, nie chcemy reedukacji seksualnej, nie chcemy ideologii jednego myślenia, nie chcemy zwidów narkotykowych, ani ateistycznych mrzonek pseudoeuropejskich. My chcemy Boga"
- powiedział ksiądz, po czym rozległy się gromkie brawa.