- Z całą świadomością tego, że ta uchwała może nie przynieść realnych efektów, podejmowaliśmy ją, ale rozważając te kwestie, doszliśmy do wniosku, że mimo wszystko należy tę uchwałę wydać i należy zaprezentować nasze stanowisko w tej sprawie - tak dzisiejszą uchwałę sędziów trzech izb Sądu Najwyższego uzasadniał w rozmowie z dziennikarzami rzecznik SN, Michał Laskowski. Sędziowie SN orzekli dzisiaj, że sędziowie wskazani przez znowelizowany KRS nie są uprawnieni do orzekania.
– Nie mamy poczucia wielkiej sprawczości. Z całą świadomością tego że ta uchwała może nie przynieść realnych efektów, podejmowaliśmy ją, ale rozważając te kwestie, doszliśmy do wniosku, że mimo wszystko należy tę uchwałę wydać i należy zaprezentować nasze stanowisko w tej sprawie
- mówił Laskowski, dodając, że "spodziewano się" takich głosów, jak stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości, które uznało uchwałę SN za nieważną.
– SN dzisiaj nie zajmował się statutem sędziów w tym sensie, że miałby w jakikolwiek sposób sprawdzać, kwestionować, podważać prerogatywę prezydenta do powołania na urząd sędziego. Z tego wynika, że my nakazujemy czy mówimy że należy badać czy że można badać status sądu, w którym tacy sędziowie zasiadają, natomiast nie sędziego personalnie, konkretnie osoby, pod kątem prawidłowości powołania. Oznacza to że ci sędziowie, którzy są w SN, mogą uczestniczyć w Zgromadzeniu Ogólnym, mogą uczestniczyć w kolegium, pełnić funkcje prezesów czy przewodniczących wydziałów, podejmować te funkcje administracyjne, które należą do ich kompetencji, natomiast nie powinni orzekać jako części składkowe, czasem jedyna część składowa sądu
– wyjaśniał dalej Laskowski.
Dzisiaj trzy Izby SN - Karna, Cywilna i Pracy - podjęły uchwałę, w której uznano, że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
W uzasadnieniu podkreślono, że SN nie odnotował potencjalnego sporu kompetencyjnego, kiedy sąd ten zajmuje się wykładnią obowiązującego prawa, Sejm jego stanowieniem, a prezydent wykonuje swoje uprawnienia.
Jak stwierdził sędzia sprawozdawca Włodzimierz Wróbel "w tej uchwale chodzi o to, żeby na przyszłość, kiedy dojdzie do wydania orzeczenia sądowego istniał mechanizm sprawdzenia, czy to orzeczenie, aby na pewno może zapaść w takich warunkach, że może być sprawiedliwe".
Z uzasadnienia wynika, że w ocenie SN mechanizm, który miał gwarantować wybór na sędziów najlepszych kandydatów, został zepsuty. "W związku z powołanymi przez nowy KRS sędziami, ze względu na to, jak ten KRS działa, ten organ, który miał gwarantować pozapartyjny, poza wpływami sposób powoływania sędziów, tak żeby to byli najlepsi z najlepszych, ten mechanizm został zepsuty. To zepsucie spowodowało, że dzisiaj nie mamy pewności, kto został sędzią, czy to są ci najlepsi" - wskazano.